Bo... zdenerwowali go polscy kibice. Janowicz wściekły po porażce w Wimbledonie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Jerzy Janowicz zaznaczył, że to nie tureccy kibice, ale polscy przeszkadzali mu i denerwowali go podczas meczu 1. rundy wielkoszlemowego Wimbledonu z Marselem Ilhanem.

Ktoś z nich krzyczał do mnie tuż przed serwisem

—zaznaczył łodzianin po przegranej.

W trakcie meczu Janowicz kilkakrotnie klął i rzucał ostre odpowiedzi. Jak się okazało, adresatem był ktoś z polskich kibiców.

W pierwszym secie była taka sytuacja, że serwowałem przy stanie 3:2. Tuż przed wyrzutem jakiś Polak zaczął do mnie krzyczeć. To samo w trzeciej partii. Nie wiem, czy robiono to specjalnie, nie do mnie to pytanie

—zaznaczył podczas konferencji prasowej łodzianin.

W poniedziałek przegrał z niżej notowanym Ilhanem 6:7 (4-7), 4:6, 7:6 (7-4), 3:6.

Na początku spotkania z dziennikarzami poprosił jednego z nich o opuszczenie sali, ale ten został. 24-letni tenisista odpowiadał na pytania zdawkowo. Jak podkreślił, trudno mu wyjaśnić przyczyny porażki. Wspomniał o słabszym dniu. Przyznał, że Ilhan zagrał bardzo dobrze.

Na tej nawierzchni płasko grał, serwował w punkt. Nie było łatwo

—dodał.

Ocenił, że tym bardziej trudno mu wyjaśnić przyczyny porażki, że teoretycznie wszystkie elementy w jego grze funkcjonowały.

Może serwis nie był taki jak wczoraj na treningu

—uzupełnił Polak.

Potwierdził, że nie miał żadnych kłopotów z kontuzjami. Dodał też, że nie ma wrażenia, iż negatywne emocje przeszkadzają mu w grze.

Jeden z przedstawicieli mediów zapytał, czy myślał o tym, że jeśli wyrówna stan rozpoczętego wieczorem pojedynku w czwartym secie, to spotkanie zostanie dokończone we wtorek i będzie miał czas, by przygotować się do rozstrzygającej odsłony.

Z zegarem nie walczyłem

—odparł tenisista.

Janowicz zastrzegł, że nie zamierza się załamywać pierwszą od dwóch lat porażką w pierwszej rundzie imprezy wielkoszlemowej.

Wiele turniejów przede mną. Bywa w życiu i tak. To nie pierwsza przegrana w 1. rundzie. Najlepsi przegrywali, jak wiemy. Nie ma co rozpaczać. Trzeba się skoncentrować na następnym turnieju

—zaznaczył.

Jak dodał, kolejną imprezą z jego udziałem będzie lipcowy mecz Pucharu Davisa z Ukrainą w Szczecinie.

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych