W 5 minucie meczy rugby pomiędzy australijskimi drużynami Sunshine Coast Falcons a North Devils doszło do akcji jakich w tej dyscyplinie zdarzają się tysiące. Biegnącego z piłką Jamesa Ackermana powalił zawodnik zespołu Devils Francis Molo. Ten pierwszy upadł tak nieszczęśliwie, że stracił przytomność. Zaczęto szybko udzielać mu pomocy medycznej – na murawie przez 40 minut trwałą walka o życie zawodnika, a następnie – kiedy wydawało się, że sytuacja jest opanowana - przewieziono go do szpitala. Mecz został oczywiście przerwany, a wszyscy z niepokojem nasłuchiwali wieści na temat zdrowia Ackermana. Wreszcie pojawił się komunikat, że stan rugbisty jest krytyczny lecz stabilny. Niestety, w poniedziałek rano okazało się, że uraz głowy był śmiertelny.
Widzowie i zawodnicy obu drużyn zgodnie podkreślają, że atak Francisa Molo nie miał w sobie nic nadmiernie brutalnego. Jednak pośredni sprawca urazu jest w głębokim szoku. Podobnie jak cała Australia, mimo, że zawodnik grał w niewielkim satelickim klubie, to o wypadku na boisku zrobiło się bardzo głośno. Wszyscy przyznają, że poza rodziną gra w rugby była dla Ackermana sensem życia.
Żył po to by grać w rugby. Był twardym i dobrym zawodnikiem, sercem i duszą naszej drużyny, jednym z jej liderów
—stwierdził przedstawiciel klubu. 25-letni rugbista osierocił dwójkę małych dziesi.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/256834-smierc-rugbisty-przyczyna-uraz-glowy-odniesiony-w-trakcie-meczu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.