Emmanuel Olisadebe: Mogę tylko dziękować Bogu, że dał mi w życiu taką szansę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Emmanuel Olisadebe po latach zdradza przyczyny klęski reprezentacji Polski na mundialu w 2002 roku.

Najpierw była gigantyczna euforia. Polska jako pierwsza europejska drużyna zapewniła sobie awans na piłkarski mundial w Korei i Japonii. Później ciężko było przełknąć gorycz sromotnej porażki. Po 13 lat w rozmowie z magazynem „Plus Minus”, o przyczynach klęski mówi, były reprezentant Polski Emmanuel Olisadebe.

Nigdy wcześniej o tym nie mówiłem, ale koniec końców muszę opowiedzieć tę historię. Podczas mundialu w 2002 roku przegraliśmy, bo każdy w polskiej reprezentacji realizował własne cele. Skutkiem były kłótnie i kompletny chaos. Wszystko zrujnowaliśmy

—przyznał Olisadebe.

Myślę, że problemem było też to, jak długo Polacy czekali na ten awans. Wszyscy mieli w pamięci znakomitą historię polskiej piłki, ale do trzech poprzednich turniejów nie udało się zakwalifikować. Nikt z drużyny tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy, co to znaczy występować na takiej imprezie, jak mistrzostwa świata. Reprezentacja ponadto nie była jednością. Nasza słaba gra była ogromnym rozczarowaniem dla mnie i dla wszystkich kolegów

—dodał.

Emmanuel Olisadebe odpowiedział też jak osobiście na niego wpłynęła porażka na mundialu.

(…) po mistrzostwach już nie miałem tak silnej motywacji, by grać w reprezentacji. Byłem kilka razy powoływany, ale nie zagrałem dobrze. Gdy patrzę na to z dzisiejszej perspektywy, mogę powiedzieć, że popełniłem błąd. Powinienem się był zachować profesjonalnie i dalej się starać grać jak najlepiej w kadrze

—przyznał były napastnik reprezentacji Polski.

Podsumowując swoją piłkarską karierę, sukcesy porażki i wiele kontuzji Olisadebe z perspektywy czasu mówi:

Czasami myślę, że gdybym nie miał tylu kontuzji, to mógłbym grać w Arsenalu albo i w innym z największych europejskich klubów. Miałem możliwości. Ale po chwili przychodzi refleksja, skąd tak naprawdę wyruszyłem w swoją drogę i dokąd jednak udało mi się zajść. Nie ma czego żałować. Kontuzje mi przeszkadzały, spowolniły mój rozwój, ale takie jest życie. Niektórzy piłkarze z takim problemami jak moje dawali sobie spokój z futbolem, ale ja się nie poddałem. Mogę tylko dziękować Bogu, że dał mi taka szansę.

ann/”Plus Minus”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych