Już w sobotę o 20:45 wielkie piłkarskie święto – w Berlinie w finale Ligi Mistrzów zmierzą się FC Barcelona i Juventus Turyn. Dla obu drużyn jest to okazja do zdobycia trypletu, bo Blaugrana i Stara Dama wygrały już krajową ligę oraz krajowy puchar. Warto poświęcić chwilę i porównać formacje obu zespołów. Kto jest mocniejszy?
BRAMKARZ
W Barcelonie między słupkami zobaczymy zapewne Marca Andre Ter-Stegena, który jest etatowym golkiperem w rozgrywkach LM. Młody Niemiec jest wielką nadzieją niemieckiej piłki i najprawdopodobniej następcą Manuela Neuera w bramce mistrzów świata. W meczach LM bronił bardzo pewnie, szczególnie w potyczkach z Bayernem Monachium i Paris Saint-Germain. Na szczególną uwagę zasługuje jego fantastyczna gra nogami. W bramce Juventusu ujrzymy oczywiście niezniszczalnego Gianluigiego Buffona, który mimo 37 lat na karku wciąż należy do najlepszych w swoim fachu. Symbol Bianconerich i reprezentacji Włoch, strzegący biało-czarnej bramki od czternastu lat, jest z pewnością jednym z najpewniejszych punktów swojej drużyny. W pojedynku golkiperów niemal remis, ale jednak ze wskazaniem na Juventus.
OBRONA
Katalończycy w tym sezonie zadziwiają swoją postawą w defensywie. Od dawna nie była to formacja tak solidna, co szczególnie widoczne było w rozgrywkach hiszpańskiej Primera Division, gdzie Barca straciła zaledwie 21 goli w 38 meczach. Juve nie było wiele gorsze, bo we włoskiej Serie A dało sobie strzelić tylko 24 gole. W LM oba zespoły także wykazują się solidnością w obronie – Hiszpanie stracili 7, a Włosi 10 bramek. Prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze rozgrywa dowodzący katalońską defensywą Gerard Pique, a dzielnie w środku obrony sekunduje mu Javier Mascherano. Po lewej stronie dyskretną kampanię rozgrywa Jordi Alba, a na prawej biega niezmordowany Dani Alves, który jest obecnie chyba najlepszym bocznym obrońcą na świecie i dzielnie walczy o nowy kontrakt. Juventus będzie musiał poradzić sobie bez swojego podstawowego obrońcy, kontuzjowanego Giorgio Chielliniego. Pod jego nieobecność parę stoperów utworzą Leonardo Bonucci i Andrea Barzagli. Na lewej stronie Starej Damy drugą młodość przeżywa francuski weteran Patrice Evra, a na prawej biega solidny rzemieślnik Stephan Lichsteiner. Nieobecność Chielliniego musi zaowocować przyznaniem przewagi w obronie klubowi ze stolicy Katalonii.
POMOC
Przez lata to właśnie środek pola stanowił o potędze Barcelony. W obecnym sezonie ten stan uległ zmianie – z jednej strony przez modyfikację stylu gra na bardziej bezpośredni, a z drugiej przez słabszą formę Andresa Iniesty (jego występ jest niepewny z powodu urazu) i gorszą wydolność opuszczającego szeregi Blaugrany Xaviego. Na szczęście dla Barcy niezmiennie najwyższy światowy poziom utrzymuje defensywny pomocnik Sergio Busquets, a swoje miejsce odnalazł wreszcie niestrudzony i wszędobylski Ivan Rakitic. Linia pomocy drużyny ze stolicy Piemontu jest obecnie jedną z najlepszych w Europie. Rolę cofniętego rozgrywającego pełni starzejący się jak dobre wino Andrea Pirlo. Przed nim grają trzej niezwykle uniwersalni twardziele o kreatywnych umysłach: Chilijczyk Arturo Vidal, Włoch Claudio Marchisio i uznawany za jeden z największych talentów w światowej piłce Francuz Paul Pogba. Zresztą po tego ostatniego ręce wyciągają działacze Barcelony. W pomocy Barcelona musi uznać przewagę Juventusu.
ATAK
MSN i wszystko jasne. Słynne południowoamerykańskie tridente nie ma sobie w tym sezonie równych i tworzy jeden z najlepszych ataków w historii. Luis Suarez fantastycznie wkomponował się w zespół i znakomicie pełni rolę dziewiątki, absorbując obrońców przeciwnika. Na lewej flance niepodzielnie rządzi Neymar, którego drugi sezon w Barcelonie jest prawdziwą eksplozją formy. No i w końcu Leo Messi, który harcuje głównie na prawej stronie, ale nie jest spętany żadnymi taktycznymi więzami. Rozgrywa, asystuje, strzela – po prostu najlepszy w tym momencie piłkarz świata. Łącznie trio MSN strzeliło w tym sezonie 120 goli, co stanowi rekord wszechczasów. Juventus aż taką siłą rażenia oczywiście nie dysponuje, ale renesans formy przechodzi kolega Messiego z reprezentacji, Carlos Tevez, który strzelił niemal połowę goli całego Juve w tej edycji LM. Partnerować mu będzie najprawdopodobniej Alvaro Morata, który jako wychowanek Realu Madryt ma zamiar dać Katalończykom popalić. W odwodzie zawsze jest Fernando Llorente, znany głównie z fenomenalnego instynktu jeśli chodzi o strzały główką. W formacji ataku werdykt może być tylko jeden – Barca zdecydowanie górą.
ŁAWKA REZERWOWYCH
Luis Enrique i Massimiliano Allegri rozpoczęli swoje przygody w Barcelonie i Turynie przed kończącym się właśnie sezonem. Obaj byli przyjmowani z pewną rezerwą przez kibiców, ale okazali się strzałami w dziesiątkę. Mistrzostwo i Puchar kraju w pierwszym sezonie pracy w klubie jest marzeniem każdego trenera, więc szkoleniowcy Juve i Barcy mogą być z siebie dumni. Jeden z nich osiągnie mityczny tryplet, a co za tym idzie na stałe wejdzie do historii. Jeśli chodzi o zmienników, to w zespole katalońskim na ławce zasiądą tacy zawodnicy jak Claudio Bravo, Pedro, Xavi, Jeremy Mathieu czy Rafinha, więc w każdej formacji jest sensowna alternatywa. W Starej Damie warto wymienić Angelo Ogbonnę, Stefano Sturaro, Roberto Pereyrę czy wspomnianego Llorentę. Wydaje się, że porównanie trenerów i zmienników wypada z lekką przewagą Katalończyków.
Na papierze to Barcelona może być traktowana jako faworyt finału Ligi Mistrzów, głównie za sprawą nieziemskiej wręcz siły rażenia swojego ataku z jednej strony i absencji kluczowego obrońcy Juventusu z drugiej. Oczywiście to tylko rozważania, a prawdziwą siłę obu zespołów poznamy w sobotni wieczór.
Przewidywane składy:
Barcelona 1-4-3-3: Ter Stegen – Alves, Pique, Mascherano, Alba – Busquets, Rakitic, Iniesta – Messi, Suarez, Neymar
Juventus 1-4-4-2: Buffon – Lichsteiner, Bonucci, Barzagli, Evra – Pirlo, Pogba, Marchisio, Vidal – Tevez, Morata
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/255078-gwiezdne-wojny-w-berlinie-kto-zostanie-krolem-europy