Messi jak Maradona, świat wciąż pod wrażeniem niesamowitego gola. WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/Juan Carlos Hidalgo
Fot. PAP/EPA/Juan Carlos Hidalgo

Od dwóch dni nie milkną zachwyty nad nieprawdopodobnym golem strzelonym przez Lionela Messiego w finale hiszpańskiego Pucharu Króla, w którym Barcelona pokonała Athletic Bilbao 3:1. W 20 minucie gry argentyński napastnik przeprowadził akcję z kategorii tych, o których będzie się wspominać latami. Wymanewrował czterech piłkarzy baskijskiej drużyny i strzałem z 12 metrów pokonał bramkarza Athleticu. Całość wyglądała tak:

Tuż po strzelonym golu kibice na barcelońskim stadionie Camp Nou zgotowali najlepszemu obecnie piłkarzowi świata owację oddając mu pokłony. Trener Barcelony Luis Enrique stwierdził po meczu:

Codziennie obserwujemy na treningach popisy Messiego i wydawało się, że jesteśmy przyzwyczajeni. Ale to był gol z innej galaktyki.

Znany z celnych twitterowych komentarzy były gracz reprezentacji Anglii Gary Lineker zamieścił w sieci krótki wpis:

Właśnie zobaczyłem bramkę Messiego. To jest absolutnie absurdalne!

Dziennikarz specjalizujący się w opisywaniu hiszpańskiej piłki nożnej Graham Hunter był równie lapidarny w ocenie:

On jest na swojej planecie.

Anonimowi fani również popadli w zachwyt. Spośród tysięcy tweedów nam spodobał się następujący:

Jak przeliterować nazwisko Messi? G-E-N-I-U-S-Z.

Jednak najczęstszym motywem w komentarzach jest porównanie gola strzelonego przez Messiego do wyczynu innego Argentyńczyka, Diego Maradony, który podczas ćwierćfinału mistrzostw świata w 1986 roku zaaplikował reprezentacji Anglii równie efektowną bramkę.

Piękny gol Argentyńczyka stał się również okazją do wykpienia jego głównego boiskowego antagonisty – Cristiano Ronaldo, z którym Messi rywalizuje o miano najlepszego piłkarza na świecie. Furorę w Internecie zrobił mem pokazujący domniemaną reakcję gracza Realu na sobotni wyczyn piłkarza Barcelony.

fot. twitter
fot. twitter

Messi ma w tym sezonie jeszcze jedną okazję do pokazania swojego niebywałego piłkarskiego kunsztu. Ostatnim akcentem klubowego sezonu będzie bowiem sobotni finał Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Juventusem, podczas którego katalońska drużyna z Argentyńczykiem w składzie powalczy o trzecie w sezonie 2014/15 – po mistrzostwie Hiszpanii i pucharze krajowym - trofeum. Jeśli tak się stanie, to już w połowie roku można być pewnym, że Lionel Messi otrzyma kolejną Złotą Piłkę dla najlepszego zawodnika na świecie.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych