Łukasz Fabiański fetowany na stadionie Arsenalu!

fot. PAP/EPA/GERRY PENNY
fot. PAP/EPA/GERRY PENNY

Poniedziałkowy mecz angielskiej Premier League pomiędzy Arsenalem Londyn a Swansea, zakończony sensacyjnym wynikiem 0:1, miał polski podtekst. Bramkarzem gości jest bowiem były zawodnik „Kanonierów” Łukasz Fabiański, który latem zeszłego roku opuścił Londyn, bo przegrał rywalizację o grę w wyjściowym składzie Arsenalu z Wojciechem Szczęsnym, zamieniając klub walczący o najwyższe cele na znacznie mniej cenioną drużynę.

Od tego transferu minęło jednak sporo czasu i okazuje się, że to Fabiański dokonał dobrego wyboru. Wprawdzie Arsenal zajmuje wyższe miejsce w lidze (londyńczycy są na trzecim miejscu, a klub z Walii na ósmym), ale Łukasz występuje w Premier League regularnie i jest zaliczany do najlepszych bramkarzy w Anglii, a Wojciech grzeje ławę po konflikcie z trenerem Arsenalu Arsenem Wengerem i szanse na powrót do pierwszej jedenastki ma minimalne.

Poniedziałkowe spotkanie pokazało, że Fabiański jest ostatnio w wyborowej formie. W pierwszej połowie miał niewiele pracy, ale w drugiej popisał się kilkoma klasowymi interwencjami i do końca zachował czyste konto. Tymczasem Arsenal, mimo wyraźnej dominacji, bramkę stracił – zdobył ją Gomis strzałem głową. Bramkarz londyńskiej drużyny Ospina, który na dobre zastąpił między słupkami Arsenalu Szczęsnego, wprawdzie wybił piłkę, ale dzięki technologii goaline okazało się, że zrobił to już poza linią bramkową. Mecz skończył się zatem niespodziewanym rezultatem 0:1.

Po ostatnim gwizdku 30-letni Łukasz Fabiański miał okazję na niezwykłe fetowanie zarówno zwycięstwa, jak i swojej osoby. Polak, który spędził w Arsenalu osiem lat, wykonał rundę wokół boiska, a brawo bili mu zarówno kibice Swansea, jak i fani gospodarzy. Dla takich chwil warto grać w piłkę nożną!

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych