Klub bezlitosny dla gwiazd. Wyrzuceni z drużyny za słabą grę i brak zaangażowania!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Piłkarze Schalke (niebieskie stroje) grają ostatnio fatalnie/fot. PAP/EPA/MAJA HITIJ
Piłkarze Schalke (niebieskie stroje) grają ostatnio fatalnie/fot. PAP/EPA/MAJA HITIJ

Niedzielna porażka Schalke 04 Gelsenkirchen z FC Koeln sprawiła, że zespół z Zagłębia Ruhry może stracić prawo startu w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Schalke notuje kompromitującą serię – począwszy od 14 marca drużyna zremisowała cztery mecze, przegrała trzy i wygrała zaledwie jeden. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek plasuje się na szóstym miejscu, ostatnim premiowanym awansem do europejskich pucharów. Ale może dać się wyprzedzić rozpędzonej Borussii Dortmund, która traci do lokalnego rywala tylko dwa punkty.

Z taką grą nie da się wygrywać w Bundeslidze meczów. Jestem pewien, że to jeden z naszych najgorszych występów w ostatnich latach. Odczuliśmy gniew naszych kibiców, ale mają prawo być niezadowoleni

—mówił po spotkaniu jeden z liderów Schalke Julian Draxler. Po ostatnim gwizdku piłkarze drużyny prowadzonej przez Roberto Di Matteo zostali niemiłosiernie wyzywani przez kibiców z Gelsenkirchen.

Po niedzielnej przegranej dyrektor sportowy Schalke Horst Heldt zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec graczy, którzy jego zdaniem grają słabo i nie angażują się w odpowiednim stopniu w pracę dla klubu. Nie minęły 24 godziny, a klub z Gelsenkirchen wydał komunikat informujący o usunięciu z drużyny ze skutkiem natychmiastowym dwóch gwiazd: Kevina-Prince’a Boatenga i Sidneya Sama. Z kolei Marco Hoeger został zawieszony w prawach zawodnika na tydzień.

Jeśli zawodnik nie ma zamiaru wykonywać tego, o co jest proszony, to nie może trenować razem z drużyną

—stwierdził Heldt.

Boateng został kupiony przez Schalke dwa lata temu za 10 milionów euro z AC Milan, ale inwestycja okazała się chybiona, bo były reprezentant Ghany zapomniał w Gelsenkirchen jak się strzela gole. Na dodatek piłkarz sprawia problemy natury dyscyplinarnej, o czym przekonał się podczas zeszłorocznych mistrzostw świata trener Ghany James Appiah – w trakcie mundialu Boateng został wyrzucony z reprezentacji za obrażanie szkoleniowca. Drugi z usuniętych w poniedziałek graczy, Sidney Sam, ma na koncie pięć występów w drużynie narodowej Niemiec. Obaj należeli do najlepiej opłacanych zawodników Schalke. Wedle nieoficjalnych informacji klub nie będzie im robił problemów ze zmianą barw choć mają wciąż obowiązujące kontrakty.

Posunięcie władz klubowych jest radykalne, ale z pewnością spotka się z przychylnym odbiorem fanów. Być może przykład z Schalke powinni brać szefowie niektórych polskich klubów. Porażkę można wybaczyć – brak serca i zaangażowania jest nie do przyjęcia. Nie tylko w sporcie.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych