W sobotę na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski zmierzą się Legia Warszawa i Lech Poznań. Na trybunach zasiądzie blisko 50 tysięcy widzów. Ze względów bezpieczeństwa więcej osób – a chętnych nie brakuje – obiekt nie pomieści. Zorganizowani fani Lecha zasiądą na trybunie północnej, a kibice Legii - na południowej. Obie zlokalizowane są za bramkami, po przeciwnych stronach stadionu.

Mecz Legia – Lech to spotkanie podwyższonego ryzyka, bo kibice obu drużyn, mówiąc delikatnie, za sobą nie przepadają. Bezpieczeństwa na stadionie będzie strzegło 1400 ochroniarzy. Policja nie podaje dokładnych danych, ale wiadomo, że do operacji „Puchar Polski” zmobilizowano kilkutysięczne siły.

Ponieważ przez cały majowy weekend odbędzie się szereg innych imprez oraz zgromadzeń publicznych, do Warszawy przyjadą policjanci z innych województw. Będziemy obecni na terenie wszystkich dzielnic oraz na drogach dojazdowych do Warszawy. Zadbamy także o bezpieczeństwo na dworcach kolejowych i przystankach

—zapowiada rzecznik komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek.

Kibice Lecha, w liczbie ponad 10 tysięcy osób, przyjadą głównie ośmioma specjalnymi pociągami: sześć z nich wyjedzie z Poznania, jeden z Piły i jeden z Gniezna. Każdy ze składów ma swoją nazwę - to m.in. „Anioła”, „Białas”, Czapczyk”, „Kocioł” czy „Fanatyk”. To będzie jeden z największych wyjazdów sympatyków „Kolejorza” w 93-letniej historii klubu. Sześć lat temu, gdy lechici grali w finale PP z Ruchem Chorzów, na Stadionie Śląskim dopingowało poznańskich piłkarzy osiem i pół tysiąca kibiców z Wielkopolski.

Wysiądą na stacji Warszawa Stadion i wejdą najbliższą bramą, czyli numer 10. Z kolei zorganizowana grupa fanów Legii wejdzie od przeciwnej strony, od Ronda Waszyngtona

— wyjaśnia rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej Jakub Kwiatkowski.

Legia wywalczyła Puchar Polski 16 razy, Lech ma w dorobku 5 wygranych w tych rozgrywkach. Oba zespoły zmierzą się w finale PP po raz piąty. Dotychczasowy bilans jest remisowy: 2-2.

mm/pap