Trener reprezentacji Chorwacji zaatakowany przez pseudokibiców

Niko Kovac/fot. youtube
Niko Kovac/fot. youtube

Wydaje się, że na Bałkanach przemoc towarzysząca piłce nożnej to standard. Chorwacki Związek Piłki Nożnej HNS poinformował, że w poniedziałek delegacja centrali, w której był trener reprezentacji Niko Kovac, została zaatakowana na parkingu przy autostradzie przed około 10-osobową grupę fanów Hajduka Split – wskazywały na to emblematy klubowe, które mieli napastnicy. Agresorzy najpierw wyzywali oficjeli słownie, a potem przeszli do rękoczynów – doszło do przepychanek, a samochód delegacji HNS został uszkodzony.

Kovac i inni przedstawiciele federacji jechali z Zagrzebia do Splitu by zwizytować stadion, na którym w czerwcu odbędzie się mecz eliminacyjny Euro 2016 przeciwko Włochom. Spotkanie zostanie rozegrane bez udziału publiczności – to kara za rzucanie rac i rasistowskie hasła podczas marcowego spotkania z Norwegią.

Powodem ataku fanów Hajduka jest prawdopodobnie konflikt na linii klub – HNS, który trwa od listopada ubiegłego roku. Wówczas to piłkarze Hajduka odmówili gry w wyjazdowym meczu z Dinamem Zagrzeb, gdyż wejścia na stadion odmówiono 50 „ultrasom” ze Splitu. Piłkarska centrala przyznała walkowera dla Dinama, a w Splicie odbyła się 15-tysięczna manifestacja przeciwko Chorwackiemu Związkowi Piłki Nożnej. Od tamtej demonstracji HNS to w Splicie organizacja znienawidzona.

Na Bałkanach co rusz dochodzi do skandali, w których w rolach głównych występują fani, czy też pseudofani piłkarscy. Ostatnim głośnym wydarzeniem jest atak na bramkarza reprezentacji Rosji, który został trafiony w głowę racą podczas meczu kwalifikacji Euro 2016 pomiędzy Czarnogórą a Rosją.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych