Jose Mourinho szczerze opowiada o swojej wierze w Boga i niewychowanych piłkarzach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. youtube
fot. youtube

Najsłynniejszy trener piłki nożnej - Jose Mourinho - udzielił ekskluzywnego wywiadu londyńskiej gazecie „The Telegraph”. Portugalczyk, sprawiający na co dzień wrażenie aroganckiego pyszałka, zaprezentował w rozmowie zupełnie inną twarz –gorliwego katolika oraz człowieka, który zdaje sobie sprawę, że współczesny futbol to rozdęta do absurdalnych rozmiarów bańka mydlana. Szkoleniowiec Chelsea nie byłby jednak sobą gdyby nie podkreślił swojej wyjątkowości…

Z czasem jestem coraz lepszy w tym co robię: w czytaniu gry , przygotowaniu do meczu, treningach, metodologii. Czuję, że robię to lepiej niż wcześniej. Ale w jednej rzeczy jestem niezmienny – w kontaktach z mediami nie potrafię być hipokrytą

—twierdzi już na samym początku rozmowy Mourinho, który sam siebie określił mianem „The Special One”, czyli „Wyjątkowego”. Jednak po autopromocyjnym wstępie Portugalczyk wygłosił kilka celnych uwag dotyczących nie tylko piłki nożnej.

Kiedyś piłkarze grali po to by być zamożnymi ludźmi po zakończeniu kariery. Dzisiaj mają oczekiwanie, by wzbogacić się jeszcze przed rozegraniem pierwszego meczu

—mówi Mourinho tłumacząc dlaczego tak trudne jest zmotywowanie młodych zawodników do ciężkiej pracy na rzecz drużyny, gdy ci wolą budować indywidualną karierę.

Musimy pamiętać, że ci młodzi gracze są finalnym produktem, efektem wcześniejszego wychowania. Trenowałem kiedyś chłopaka, nie wymienię nazwiska, któremu dałem szansę występu w podstawowej jedenastce. Kilka tygodni później z pracy zrezygnował jego ojciec, zajęcie rzuciła jego matka – rodzice zamieszkali z nim i zaczęli kierować jego karierą. To jest trudna sytuacja. Piłkarze potrzebują elementarnej edukacji. Przychodzi inny młody gracz i pokazuje nowy samochód. A ja go pytam: Po co ci jeszcze jeden? Masz dom? Nie. Masz odłożone pieniądze w banku? Nie. A ten chłopak na to, że samochód jest za darmo, bo jego ojciec wziął go w leasing. Pytam, czy wie, że leasing nie znaczy „za darmo”. Tłumaczę na czym to polega, bo nie zrobił tego nikt przede mną. Kiedy ja zarobiłem swoje pierwsze wielkie pieniądze, w Porto w 2003 roku, byłem na zastrzyk gotówki przygotowany: miałem ponad 30 lat i rodzinę. A oni mają po 16, 17, góra 20 lat. Kompletnie nie wiedzą co z tym zrobić

—celnie zauważa portugalski trener i dodaje, że jest zatrwożony jak wielki wpływ na współczesny świat ma nie sama piłka nożna, ale pojedynczy piłkarze, odnosząc się pośrednio do tego, że na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata magazynu Forbes znaleźli się Cristiano Ronaldo (30 pozycja) i Lionel Messi (45).

Rozumiem, że futbol w wymiarze społecznym, kulturowym i politycznym jest bardzo ważny. Ale dlaczego na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata trafia piłkarz? To jest absurd! My nie ratujemy życia! Wiem, że ludzie skaczą z piątego piętra gdy ich ukochany klub przegrywa mecz, ale to oznacza, że taki człowiek ma problem. Jak można porównywać piłkarza czy trenera z naukowcem lub lekarzem? Otóż, nie można

—przekonuje Mourinho. Słynny trener w długiej rozmowie wspomina również o swoim katolicyzmie.

Wierzę w Boga bezwarunkowo, nawet jeśli nie chodzę do kościoła codziennie, lub nawet co tydzień. Choć kiedy jestem w Portugalii praktykuję regularnie. Modlę się każdego dnia i każdego dnia z nim rozmawiam. Modlę się za rodzinę: za dzieci, żonę, rodziców. Ale nigdy nie rozmawiam z Nim o piłce nożnej!

—stwierdza kontrowersyjny trener.

mm/thetelegraph.com

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych