Grupa 29 piłkarzy i działaczy drużyny Dalkurd FF występującej w Dywizji 1 Norra – czyli szwedzkiej trzeciej ligi, w ostatniej chwili zmieniła plany i zrezygnowała z lotu 9525 liniami Germanwings. Samolot z Barcelony do Duesseldorfu rozbił się wczoraj lecąc nad Alpami.
Szwedzcy piłkarze wracali we wtorek rano z tygodniowego obozu szkoleniowego w Barcelonie i już będąc na lotnisku zdecydowali, że wbrew wcześniejszym ustaleniom rezygnują z lotu 9525 liniami Germanwings. Powodem był fakt, że musieliby w Duesseldorfie zbyt długo czekać na przesiadkę do Szwecji. Jako, że mniej więcej w tym samym czasie odlatywały z Barcelony cztery należące do floty powietrznej Lufthansy samoloty umożliwiające dalszy transfer, członkowie ekipy Dalkurd FF podzielili się i zabukowali bilety na trzy pozostałe loty: jeden do Monachium i dwa do Zurychu.
Odlatywały cztery samoloty, a nasi gracze byli na liście pasażerów trzech z nich. Muszę przyznać, że mieliśmy mnóstwo szczęścia. Najbardziej nierzeczywiste jest to, że na lotnisku w Barcelonie odprawialiśmy się ramię w ramię z ofiarami późniejszej katastrofy
—powiedział dziennikarzowi szwedzkiej gazety Aftonbladet szef sportowy klubu Adil Kozil.
Drużyna Dalkurd FF ma siedzibę w mieście Borlange w środkowej Szwecji. Została założona w 2004 roku przez kurdyjskich imigrantów i do dzisiaj grają w niej przedstawiciele tej nacji.
mm/dailymail.co.uk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/238563-mieli-leciec-samolotem-germanwings-ale-zrezygnowali-by-nie-czekac-na-przesiadke