Gol Łukasza Teodorczyka pomógł w awansie Dynama Kijów do ćwierćfinału Ligi Europy. Natomiast trafienie Kamila Glika nie uratowało Torino.
Everton bronił wyspiarskiego honoru jako ostatnia angielska drużyna w Europejskich pucharach. Po zwycięstwie w pierwszym meczu nad Dynamem Kijów 2:1 podopieczni Roberto Martineza byli w lepszej sytuacji, ale Ukraińcy w rewanżu potwierdzili złą formę zespołów z Premier League na kontynentalnych arenach. Gospodarze rozbili Everton 5:2, a drugiego gola dla kijowian strzelił Łukasz Teodorczyk. Polak jest ostatnio w niezłej formie strzeleckiej i trzymamy kciuki, żeby podobnie zaprezentował się 29 marca w meczu Polski z Irlandią w Dublinie (o ile oczywiście dostanie szansę na grę).
Kamil Glik z opaską kapitańską prowadził w bój Torino, które musiało odrobić dwubramkową stratę z pierwszego meczu z Zenitem rozegranego w Sankt Petersburgu. Rewanż miał iście szaloną końcówkę - nasz reprezentacyjny obrońca strzelił gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Przez kolejne sześć doliczonych minut zawodnicy Byków atakowali niemal całą drużyną, ale pomimo jednej wspaniałej szansy (obrońca Zenita musiał wybijać piłkę z linii bramkowej) nie udało im się doprowadzić do dogrywki i żegnają się z Ligą Europy.
Z rozgrywek odpadł również Ajax Amsterdam. Holendrzy przegrali w pierwszym starciu z Dnipro, ale w rewanżu udało im się wygrać 1:0 do 90. minuty i doprowadzić do dogrywki, gdzie obie drużyny strzeliły po golu. Arkadiusz Milik grał przez cały mecz, ale nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Wynik 2:1 oznacza dość niespodziewany awans Dnipro dzięki zdobyciu bramki na wyjeździe.
Niewesoły nastrój panuje u Łukasza Skorupskiego. Po zeszłotygodniowym wyjazdowym remisie Romy z Fiorentiną, drużyna z polskim bramkarzem mogła liczyć na korzystne rozstrzygnięcie walki o awans. Okazało się jednak, że dołek stołecznego klubu trwa w najlepsze i Skorupski aż trzykrotnie wyjmował piłkę z siatki. Wynik 0:3 na Stadio Olimpico z krajowym rywalem to pierwsza domowa porażka Romy od maja zeszłego roku i potężny policzek dla kibiców drużyny.
Sevilla pokonała w hiszpańskim boju Villareal 2:1 i zagra w ćwierćfinale LE. W rewanżu nie zobaczyliśmy Grzegorza Krychowiaka, który pauzował za kartki.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/237883-liga-europy-teodorczyk-i-glik-strzelaja