Mistrzostwa świata: Jak oni biegają?!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/ANDERS WIKLUND
Fot. PAP/EPA/ANDERS WIKLUND

Dzień po tym jak polskie biegaczki zanotowały w sztafecie 4x5 km świetny start zajmując piąte miejsce na mistrzostwach świata w Falun, męski zespół startujący w naszych barwach narodowych zaliczył kompromitujący występ. Biało-czerwoni zostali zdublowani już po dwóch zmianach. Niewielkim pocieszeniem jest to, że dwie inne sztafety, estońska i ukraińska, zostały zdublowane wcześniej.

Polacy biegli w składzie Maciej Kreczmer, Sebastian Gazurek, Jan Antolec i Maciej Staręga. Choć określenie biegli nie do końca oddaje przebieg wydarzeń… Na pierwszej zmianie wystąpił Maciej Kreczmer i kończąc swój bieg był 14. Zdecydowanie większe straty poniósł na drugiej zmianie Sebastian Gazurek. Gdy ją kończył i znalazł się w strefie zmian, tuż za jego plecami byli już liderzy biegu kończący pierwsze okrążenie trzeciej. Nasi reprezentanci po zdublowaniu zostali sklasyfikowani na 15. pozycji, a Antolec i Staręga swój udział w sztafecie zakończyli na rozgrzewce.

Rywalizację wygrali Norwegowie, którzy zwyciężyli w sztafecie na mistrzostwach świata po raz ósmy z kolei! Niewiele jednak brakowało, by ich serię przerwali Szwedzi – reprezentant gospodarzy Halfvarsson wbiegł na stadion jako pierwszy i dopiero na finiszowych metrach został wyprzedzony przez słynnego Northuga. Różnica na mecie wyniosła zaledwie 0,6 sekundy. Trzecie miejsce zajęli Francuzi.

24 godziny wcześniej na tej samej trasie (lecz dwa razy krótszym dystansie) sztafeta Polek była piąta i pokazała, że mimo znacznie gorszych warunków do treningu i skromniejszego budżetu można nawiązać walkę z najlepszymi. W piątek ich koledzy byli wstydliwym tłem dla najlepszych. Czy to znaczy, że one chcą, a im się nie chce? Pewnie odpowiedź jest złożona, ale na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner występuje w TVP wyłącznie wówczas gdy mowa o skokach. Tak jakby biegi narciarskie były pod opieką zupełnie innej federacji. Zgoda, może to nie jest najzdolniejsze w historii pokolenie biegaczy. Ale nie może być tak, że jednych się dopieszcza, a innych ma zupełnie w nosie. Bo piątkowy występ to nie tylko wstyd i frustracja dla tych sportowców. To jest także wstyd dla całej Polski.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych