Czy media i kibice powinni monitorować co piłkarz robi w czasie wolnym? Być może jest to zbytnia ingerencja w prywatność, ale mamy takie czasy, że ci najbardziej znani sportowcy są śledzeni na każdym kroku. Stąd między innymi afera sprzed dwóch tygodni, kiedy tuż po przegranym meczu Cristiano Ronaldo bawił się w najlepsze na swoich 30. urodzinach.
Teraz media i kibice mają kolejną pożywkę. Konkurujący z Ronaldo o miano najlepszego piłkarza świata Leo Messi został w niedzielny wieczór sfotografowany przed Casino de Barcelona. Był tam w towarzystwie kolegi z drużyny Gerarda Pique oraz byłego gracza katalońskiego klubu Cesca Fabregasa. Działo się to w 24 godziny po zaskakującej porażce Barcelony z Malagą 0:1, a na 48 godzin przed arcyważnym wyjazdowym starciem z Manchesterem City w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rozbawionym piłkarzom zrobiono zdjęcie około północy, a wczesnym rankiem wylatywali do Manchesteru.
Temat momentalnie podchwyciły niechętne Messiemu massmedia z Madrytu oraz – by wprowadzić trochę zamieszania do katalońskiej drużyny – brytyjscy dziennikarze. Na poniedziałkowej konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie ManCity z Barceloną trener Barcy Luis Enrique był oczywiście pytany o zachowanie swoich gwiazd..
Skupiam się na futbolu, nie na plotkach. Mogę mówić i analizować wszystko co jest związane z grą Barcelony. Nie będę natomiast komentował pytań zadawanych w złej intencji
—mówił Enrique pytany, czy nie widzi nic niestosownego w wizycie kilkugodzinnej zabawie na dwa dni przed meczem.
Lionel Messi postanowił w ogóle nie wypowiadać się na ten temat, za to głos zabrał Gerard Pique.
To jest moje prywatne życie. Przyjechał kolega z Londynu i spędziliśmy wspólnie miły czas
—stwierdził stoper Barcelony.
Niespodziewanej pomocy udzielili piłkarzom zakochani w katalońskim klubie dziennikarze tamtejszych mediów. Stwierdzili bowiem, że wizyty w kasynie… w ogóle nie było. Zdaniem katalońskiej prasy Cesc Fabregas ma w pobliżu apartament a gwiazdorzy po prostu przechodzili obok kasyna i zostali przypadkowo sfotografowani. Nikt nie grał w ruletkę, pokera ani Black Jacka. To się nazywa zaangażowane dziennikarstwo!
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/234970-leo-messi-w-kasynie-na-48-godzin-przed-waznym-meczem-a-moze-tylko-przechodzil