Stoch: Hakuna matata... Kruczek: zabrakło jednego dnia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Grzegorz Momot
fot. PAP/Grzegorz Momot

Sobotni konkurs skoków na skoczni normalnej przyniósł polskim kibicom mieszane emocje: 17. miejsce Kamila Stocha było na pewno sporym rozczarowaniem, brak awansu Piotra Żyły do serii finałowej również. Natomiast możemy być zadowoleni z 8. pozycji Jana Ziobro i 17.miejsca Klemensa Murańki.

Kamil Stoch postanowił podzielić się swoimi odczuciami na portalu społecznościowym. Dał także jasno do zrozumienia, że zrobi wszystko, by na dużej skoczni było znacznie lepiej. „Mam dwie narty i nie zawaham się ich użyć” – pisze Kamil Stoch.

Tymczasem trener naszej reprezentacji twierdzi, że Kamilowi w osiągnięciu lepszego rezultatu przeszkodził czas.

Jeśli konkursu się nie wygrywa, to prawie zawsze ma się mieszane uczucia czy niedosyt. Dwóch zawodników skoczyło to, czego się po nich spodziewałem, a dwóch spisało się słabiej. Piotrek swoją próbę po prostu zepsuł. Natomiast Kamil od początku miał na tym obiekcie problemy. Po skoku w serii próbnej pojawiła się nadzieja, że znalazł rozwiązanie. W konkursie to się jednak nie potwierdziło. Zabrakło nam jednego dnia treningów. W tej pierwszej czwartkowej sesji treningowej zamiast trzech skoków oddał dwa, a w drugiej w ogóle nie miał okazji skakać. Przed mistrzostwami miałem obawy, że Kamil może mieć tutaj problemy, bo ta skocznia podobna jest do tej w Hinzenbach, a ona mu nie leży. Jednocześnie jednak byłem niemal pewny, że nawet ze skokami, które nie będą idealne, będzie walczył o czołowe miejsca.

Mistrzem świata został Norweg Rune Velta, który wcześniej nawet raz nie cieszył się ze zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata. Drugie miejsce zajął Niemiec Severin Freund, a trzecie Austriak Stefan Kraft. Oprócz Stocha problemy ze skocznią mieli także inni dobrzy zawodnicy - m.in. Słoweniec Peter Prevc, Japończyk Noriaki Kasai i Austriak Gregor Schlierenzauer.

Tutaj skacze się przy mniejszej prędkości. Wtedy efekt aerodynamiczny jest słabszy i tym samym zawodnik ma mniejszy margines błędu. W locie nic nie da się poprawić

—wyjaśnia Kruczek.

Drugi indywidualny konkurs mistrzostw świata odbędzie się w czwartek.

mm/pap

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych