Kamil Stoch przed MŚ w Falun: "Przygotowałem się najlepiej, jak mogłem"

Trzeba podejść do startu normalnie, z koncentracją, ale unikając paraliżu

— mówi serwisowi sport.pl Kamil Stoch przed rozpoczynającymi się w Falun mistrzostwami świata.

Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi zdradza, że Polacy mają przygotowaną tajną broń.

Na Falun przygotowaliśmy pewną nowinkę. Po testach wydaje mi się, że bardzo pomocną, ale w pełni ocenić ją będzie można dopiero po konkursie. Ja nie twierdzę, że sprzęt odmienia skoczka, ale jeśli pozwoli dodać do odległości metr lub półtora, to na skoczni normalnej, gdzie skoki są krótkie, a wszyscy lądują niemal w tym samym miejscu, może to stanowić przepustkę do medalu.

Stoch zdaje sobie sprawę z wysokich oczekiwań kibiców.

Wiem, że kibice uważają, iż skoro potrafiłem być najlepszy przed dwoma laty i przed rokiem, to mogę i dziś. Pamiętajmy jednak, że skoki to sport obarczony dużym ryzykiem. Nie chodzi o bezpieczeństwo, ale o wyniki. Ja przygotowałem się najlepiej, jak mogłem, harowałem na 100 proc. Ale w tym sporcie przypadek, wiatr odgrywają większą rolę niż w innych dyscyplinach. Na to ja wpływu nie mam i muszę to przyjąć z pokorą

— przyznaje.

Skoczek podkreśla jednak, że wsparcie kibiców jest dla niego bardzo ważne. Wspomina styczniowe zawody w Zakopanem, gdzie doping Polaków pomógł mu zdobyć złoty medal.

Ludzie przyszli na Wielką Krokiew, żeby się bawić. Trzymali za mnie kciuki. Entuzjazm bił, unosił się nad trybunami, falował tak, że powietrze wokół mnie tam na szczycie robiło się ciepłe. Czułem, że mnie uniesie, że muszę tylko zrobić to, co do mnie należy, by za chwilę cieszyć się razem z tymi fantastycznymi ludźmi. I tak właśnie było.

Pierwszy konkurs MŚ w Falun odbędzie się w sobotę o 16:30. Wystąpi w nim czterech Polaków: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Jan Ziobro i Klemens Murańka. Tytułu sprzed dwóch lat z Val di Fiemme broni Norweg Anders Bardal.

Blisko miejsca na podium był wówczas Stoch. Po pierwszej serii zajmował drugą pozycję, ale ostatecznie zakończył zawody na ósmej pozycji.

lap/sport.pl/PAP