Liga Europy: Legia świetna w drugiej połowie. Ale wygrał Ajax... Bramka Milika

fot. PAP/EPA/OLAF KRAAK
fot. PAP/EPA/OLAF KRAAK

Ajax rozpoczął w klasycznym dla siebie ustawieniu 4-3-3. Drużyna mistrza Holandii była mocno osłabiona brakiem kontuzjowanych zawodników z formacji obronnej, a od pierwszej minuty na szpicy grał Arkadiusz Milik. Największym zaskoczeniem w składzie Legii był brak w kadrze meczowej Miroslava Radovicia, motoru napędowego warszawskiej drużyny, który prawdopodobnie przenosi się do ligi chińskiej. Trener Henning Berg jeszcze w środę zapewniał, że Serb zostanie w Legii, więc wiadomość o transferze musiała wyprowadzić go z równowagi i pewnie dlatego Radovic oglądał mecz z trybun. Więcej o sytuacji Radovicia przeczytasz tutaj

Od początku meczu grę prowadziła drużyna z Amsterdamu, a Legia ograniczyła się do murowania bramki i nieporadnych prób wyprowadzenia kontrataku. Holendrzy raz po raz próbowali dośrodkowywać w pole karne Legii, mieli także kilka uderzeń z dystansu. Legia odpowiadała rzadko, ale swoje szanse mieli Żyro i Kucharczyk. Arkadiusz Milik otworzył wynik w 34. minucie. Reprezentant Polski oddał piękny mierzony strzał w lewe okienko sprzed linii pola bramkowego. Rozochoceni piłkarze Ajaxu próbowali jeszcze parokrotnie zaskoczyć Dusana Kuciaka, ale bez skutku. Legioniści zaczęli grać odważniej, lecz nie przynosiło to wymiernych korzyści.

Po zmianie stron zobaczyliśmy inną Legię – zdeterminowaną i groźną. Szaleli przede wszystkim Kucharczyk i Sa, a Ajax był momentami zepchnięty do głębokiej defensywy. W 51. minucie powinien być remis, ale holenderski bramkarz i fatalna niecelność Żyry (nie trafił do pustej bramki) uratowały Ajax. Drużyna z Amsterdamu odpowiadała okazjonalnymi uderzeniami z dystansu, a szczególnie niebezpieczny był Milik. Po stronie Legii szczęścia próbowali Masłowski i Żyro, a z każdą minutą defensywa gospodarzy coraz bardziej przypominała ser szwajcarski. Z drugiej strony, odwaga Legii prowokowała groźne kontry ze strony Holendrów. Pomimo wielu naprawdę dobrych okazji i groźnych strzałów, już do końca meczu legionistom nie udało się znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Cillessena, którego postawa zasługuje na szczególne uznanie. Spotkanie skończyło się więc wynikiem 1:0 dla Ajaxu.

Z przebiegu meczu legioniści zasługiwali przynajmniej na remis - w drugiej połowie momentami całkowicie zdominowali Ajax. Kluczowa okazała się jednak pierwsza część spotkania, na którą warszawska drużyna wyszła nastawiona zbyt bojaźliwie. Bardzo dobrze w holenderskiej drużynie zaprezentował się Arkadiusz Milik, który potwierdził swoją wysoką formę z rundy jesiennej. Marzenie Legii o awansie do kolejnej fazy Ligi Europy oddaliło się. W rewanżu u siebie drużyna nie będzie miała nic do stracenia i musi zagrać odważnie. Szkoda tylko, że bez dopingu kibiców - stadion przy Łazienkowskiej będzie zamknięty z powodu kary za chuligańskie wybryki nałożonej przez UEFA

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych