Justyna Kowalczyk czwarta na mistrzostwach świata - sukces czy porażka?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Grzegorz Momot
fot. PAP/Grzegorz Momot

Justyna Kowalczyk zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach świata w biegach narciarskim w sprincie techniką klasyczną. W wypowiedzi dla TVP świeżo po starcie nie ukrywała, że liczyła na więcej.

Przede wszystkim nie powinnam wystartować gorzej niż Marit Bjoergen, bo ona nigdy nie jest szybka tam na samym początku. Mam do siebie o to duże pretensje. Długo nie obejrzę tego finału, bo jest mi po prostu smutno. (…) Przykro mi, bo szansa była wielka, może nawet jedyna na tych mistrzostwach

— przyznała.

Rozgoryczenie po zdobyciu czwartego miejsca jest w sporcie rzeczą powszechną, więc trudno się naszej biegaczce dziwić. Inną kwestią jest obiektywna ocena tego, co na mistrzostwach świata w Falun Polka osiągnęła. Przypomnijmy, że Kowalczyk w przekonującym stylu wygrała najpierw kwalifikacje, a następnie swój bieg ćwierćfinałowy i półfinałowy. Dopiero na ostatnim etapie zabrakło sił. Polka w finale fatalnie wystartowała i musiała przez cały bieg gonić trzy rywalki, które ostatecznie podzieliły między siebie medale: Marit Bjoergen, Stinę Nilsson i Maiken Caspersen Fallę. Dziennikarze po ostatecznych rozstrzygnięciach pisali o fantastycznej postawie utytułowanej Bjoergen, bo przed finałem zwracano uwagę głównie na wyśmienitą formę Kowalczyk we wcześniejszych biegach.

Czwarte miejsce na mistrzostwach świata należy rozpatrywać w kontekście sezonu 2014/15 jako jednak pewien sukces. 14 grudnia zeszłego roku, po słabych startach w pierwszych zawodach Pucharu Świata, Kowalczyk postanowiła odpocząć od biegów i pojawiła się dopiero na zawodach Tour De Ski. Polka nie została ostatecznie sklasyfikowana w TdS, bo zemdlała podczas kończącej turniej słynnej wspinaczki na Alpe Cermis. Po zawodach Pucharu Świata w Rybińsku, gdzie Polka uplasowała się na 36. miejscu, postanowiła całkowicie odpuścić walkę o Kryształową Kulę i skupić się na przygotowaniach do mistrzostw świata w Falun. Śledząc wyniki Kowalczyk w tym sezonie, na które z pewnością rzutowała kontuzja z Soczi oraz problemy osobiste biegaczki, zajęcie w Falun miejsca tuż za podium okazuje się być raczej nieoczekiwanym osiągnięciem niż gorzką porażką.

W ostatnich latach Justyna Kowalczyk przyzwyczaiła nas do tego, że zawsze liczy się w walce o zwycięstwo. Ten sezon jest inny. Czas pokaże, czy brak Polki w gronie faworytek będzie normą, czy może mistrzostwa w Falun staną się punktem zwrotnym na drodze do powrotu do wielkiej formy.

mm / tvp


Kibicom Justyny Kowalczyk polecamy album fotograficzny pt.”Bieg Życia Justyny”. Można go kupić szybko i wygodnie w naszej internetowej księgarni wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych