Liga Mistrzów: Real bez formy? Na Schalke wystarczy

Od trzech tygodni mówi się o kryzysie Realu Madryt, który jest związany ze słabszą dyspozycją lidera drużyny „Królewskich” Cristiano Ronaldo. Jak najlepiej zamknąć usta krytykom? Efektownym zwycięstwem…

Takie właśnie zwycięstwo – może nie bardzo efektowne, ale bardzo pewne - odniósł Real w wyjazdowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Schalke Gelsenkirchen. Zwycięstwo tym ważniejsze dla gości, że w 26 minucie pierwszą bramkę strzelił mający w ostatnich spotkaniach rozregulowany celownik Ronaldo. W drugiej połowie padł drugi gol. Jego strzelcem był w 79 minucie Marcelo, a Ronaldo wystąpił w roli asystenta. Portugalczyk swoim występem dał czytelny sygnał, że doniesienia o jego sportowym dołku są już nieaktualne. Mecz zakończył się wygraną Realu 2:0, co sprawia, że szanse niemieckiej drużyny na awans w rewanżu w Madrycie są bliskie zeru.

Jeśli Real przeżywa lekki kryzys, to środowy mecz pokazał, że europejscy giganci nawet w gorszej dyspozycji są i tak zdecydowanie lepsi od europejskiego średniaka, jakim jest dzisiaj Schalke – zespół zajmuje wprawdzie czwarte miejsce w Bundeslidze, ale swoją grą nie zachwyca.

W drugim spotkaniu drużyna FC Basel podejmowała FC Porto. Gospodarze, zwani czasem „małą Barceloną”, uzyskali prowadzenie już w 11 minucie po strzale Gonzaleza, ale na tym ich licznik się zatrzymał.

Porto uparcie dążyło do wyrównania. Jednej bramki sędzia im nie uznał z powodu wątpliwego spalonego, ale w 79 minucie dostrzegł zagranie ręką w polu karnym Bazylei i podyktował za to „jedenastkę”, którą na wyrównującą bramkę zamienił Danilo. Remis stawia Porto w roli faworyta przed meczem rewanżowym, zaplanowanym - podobnie jak w Madrycie -na 10 marca.

mm