Polski jacht dotarł na Antarktydę. Dalej popłynąć już się nie da!

Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

„Selma Expeditions” z polską załogą jest pierwszym w historii jachtem, który dopłynął na żaglach do końca Zatoki Wielorybów Morza Rossa.

Dalej płynąć się nie da. Dotknęliśmy lodu Antarktydy. Teraz szukamy miejsca, aby zacumować, zejść na ląd i zatknąć biało-czerwoną. To jeszcze trochę potrwa, bo nie widać dogodnego miejsca. Ostatnie mile pokonywaliśmy we mgle

— powiedział kapitan jednostki Piotr Kuźniar.

W Polsce jest godz. 22, u nas ósma rano, ale… czwartek czy piątek? Jak to liczyć? Problem w tym, że my balansujemy na granicy linii daty. Przyjmujemy jednak czas Greenwich. Jest więc jeszcze czwartek… Jaki? Tłusty? Zapomnieliśmy o tym, jesteśmy w innym świecie. W środę po raz pierwszy w tym rejsie, w trakcie przechodzenia przez kolejny pas lodu - w warunkach silnego wiatru, 8 stopni w skali Beauforta - na niecałe trzy godziny użyliśmy silnika, aby wspomóc żagle. Wyłączyliśmy go natychmiast po minięciu zagrożenia. W sumie prawie 700 godzin na żaglach

— dodał Kuźniar.

Polsce żeglarze 15 stycznia opuścili australijski port Hobart, płynęli między górami lodowymi i growlerami, wzdłuż zewnętrznej bariery paku Morza Rossa. Zatoka Wielorybów to wielka wyrwa w szelfowym lodowcu Rossa położona w miejscu, gdzie morze dochodzi najbliżej do Bieguna Południowego. Najzimniejszy na świecie akwen odgradza od reszty oceanów kilkusetkilometrowa bariera zbitego paku lodowego, który otwiera się tylko na kilka tygodni w roku.

Brzegi morza wyznaczają południowy kres ziemskich oceanów. Dalej na południe już tylko lód i śnieg. Kilka razy w roku dopływają tu silne statki z mocnymi silnikami, ale nigdy nie dotarł żaden jacht pod żaglami. Jesteśmy pierwsi. Miejsce to, ze względu na góry i kry lodowe, gwałtowne, nieprzewidywalne zamarzanie i wiatry o sile dochodzącej do 200 km/h bywa dostępne tylko podczas antarktycznego lata na przełomie stycznia i lutego

— zaznaczył Kuźniar.

Załoga chciała dopłynąć do miejsca, skąd w 1911 roku Amundsen rozpoczął zwycięską wyprawę na Biegun Południowy. I cel osiągnęła. To tam w swojej pierwszej, antarktycznej wyprawie w 1909 roku dotarł Ernest Shackleton i nazwał zatokę na pamiątkę spotkanego wtedy wielkiego stada wielorybów. Wyprawa „Selma-Antarktyda-Wytrwałość” - to wieloetapowy projekt żeglarski zaplanowany na łącznie ponad 33 000 km. Polski jacht po odwiedzeniu Georgii Południowej i Wyspy Słoniowej w 2013 roku, w następnym opłynął w kwietniu Przylądek Horn. Latem pokonał Pacyfik szlakiem Magellana, z Chile do Australii. W grudniu z powodzeniem wziął udział w regatach Sydney-Hobart. 15 stycznia obrał kurs na Morze Rossa.

Nasze przedsięwzięcie jest żeglarskim hołdem w 100-lecie ostatniej wyprawy Shackletona - irlandzkiego podróżnika i odkrywcy, badacza Antarktydy. Do dzisiaj postawa oraz nazwa statku Endurance (wytrwałość) są symbolem poświęcenia, wytrwałości i ludzkiego braterstwa. Selma jest jedynym jachtem, który odtworzy trasy wszystkich wypraw Shackletona

— wyjaśnił kapitan „Selmy”.

Dotychczasowy rekord świata w żegludze jachtowej pod żaglami na Południe nie przekraczał szerokości geograficznej 77o51’S, a bezwzględny należał od tygodnia do jachtu „Katharsis II” pod dowództwem Mariusza Kopra z polską załogą pod brytyjską banderą. Osiągnął on pozycję 78o43‘566 S, dopłynął do Zatoki Wielorybów, ale nie dotarł do jej brzegów. „Selma” wpisuje się na listę wynikiem 78o43‘926 S.

Poprzedni rekord morski należał do potężnego holownika morskiego „Arctic P.- EYOS Expeditions” (długości prawie 100 m, wysokości trzech pięter) z Nowej Zelandii i był ustanowiony 27 stycznia 2014 roku na pozycji 78°43‘0336 S.

mm/pap

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.