Wicemistrz olimpijski z Pekinu (2008) Piotr Małachowski przygotowuje się do 17. sezonu w karierze. Cel - podium mistrzostw świata w Pekinie.
Teraz dzienna dawka na zajęciach to kilkanaście ton na siłowni i ponad 40 rzutów
— zaznaczył utytułowany dyskobol.
Mieszkający w Warszawie zawodnik wrocławskiego Śląska podkreślił, że najważniejsze jest zdrowie. Bez niego na nic się zdają wszelkie plany.
Jak na razie, odpukać, nic mi nie dolega i mogę góry przenosić… Zima to czas, kiedy trzeba wykonać największą pracę, wylać sporo potu na siłowni, ale też i rzucać dyskiem, jak również pchać kulę
— powiedział Małachowski przed odlotem na trzytygodniowe zgrupowanie w Portugalii.
Tam, jak poinformował, proporcje się zmienią. Zmniejszy się obciążenie na siłowni, a więcej będzie rzutów na stadionie, bo i też warunki pogodowe powinny być bardziej sprzyjające. W styczniu podnosił na treningach po 15-17 ton, a ponadto pięć razy w tygodniu oddawał po 30-40 rzutów.
W Portugalii to się wszystko zmieni. Będzie więcej rzutów, sześć razy w tygodniu po czterdzieści parę, siłownia będzie bardziej spokojniejsza. Nie idziemy w kierunku siły statycznej, typu półprzysiady, wyciskanie leżąc, bo taka siła nie do końca się nam przydaje. Ją trzeba przerobić na moc. Dużo skaczemy, z ciężarkami biegamy, robimy sporo ćwiczeń półciężarowych, czyli rwanie, zarzut, ciągi. Jest tego trochę, ale to są ćwiczenia dynamiczne, pod dysk
— powiedział wicemistrz świata z Berlina (2009) i Moskwy (2013).
Dodał, że jednym z elementów treningu jest też bieg, ale w symbolicznym wymiarze, na rozgrzewkę. Natomiast po sezonie - jak przyznał - pokonuje znacznie dłuższe dystanse i startuje w zawodach. Najczęściej w Biegu Niepodległości w Warszawie.
Zadebiutowałem w 2009 roku. Byłem pod wrażeniem atmosfery jaka panowała wśród uczestników na całej trasie i… wkręciłem się na dobre. W 2012 roku wynikiem poniżej godziny (59.32) ustanowiłem rekord życiowy. Nie jest to oczywiście „powalający” rezultat, ale dla takiego grubasa o wadze 130 kg nie jest też tragiczny. Zresztą nie ma to większego znaczenia w jakim czasie pokonuję 10 km. Najważniejsza jest świetna zabawa
— podkreślił Małachowski.
Wspomniał, że rozpoczyna siedemnasty sezon w karierze, a najważniejszą imprezą będą 15. mistrzostwa świata w Pekinie (22-30 sierpnia).
W 2008 roku na Stadionie Narodowym zwanym Ptasim Gniazdem wywalczyłem olimpijskie srebro. Nie pogardzę nim ponownie, ale może będzie lepiej
— wyraził nadzieję urodzony w Żurominie na Mazowszu Małachowski, który w czerwcu skończy 32 lata.
bzm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/232666-malachowski-haruje-na-silowni-cel-podium-na-ms-w-pekinie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.