Hołowczyc: "Bardzo żałuje, że Małysz nie ukończy rajdu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Bardzo żałuję, że rajdu nie ukończą Adam Małysz i Rafał Marton. Dakar to bardzo ciężki maraton nie tylko dla kierowców i pilotów, ale także dla maszyn. W tym przypadku zawiódł sprzęt — powiedział po drugim etapie Rajdu Dakar Krzysztof Hołowczyc.

Samochód Adama Małysza i Rafała Martona spłonął tuż przed metą. Kierowcom nic się nie stało. Jednak dla byłego skoczka i jego pilota oznacza to koniec marzeń o tegorocznym Dakarze.

Krzysztof Hołowczyc, który jako czwarty dotarł na metę, przyznał, że warunki były ciężkie.

Temperatura sięgała 46-48 stopni Celsjusza. Wszystkie układy chłodzenia bardzo słabo pracowały, włącznie z klimatyzacją, która w pewnym momencie przestała działać. (…) Trasa była bardzo trudna, piaszczysta i długa, był to najdłuższy etap podczas całego rajdu. Ostatnie 40 km to prawdziwy egzamin. Jechaliśmy w kurzu, widoczność była słaba. Ponadto nierówny teren przy szybkiej jeździe dał nam się we znaki. Musieliśmy się kilkakrotnie zatrzymywać, czuliśmy się jak na karuzeli.

Sam Adam Małysz o całym zdarzeniu poinformował na Facebooku.

WIELKI PECH. Katastrofalna eksplozja na końcówce drugiego etapu. Próbowaliśmy ratować sytuację, ale nasz samochód momentalnie się zajął i spalił.. Niestety jesteśmy zmuszeni wycofać się z rajdu, bo dalej nie da się już jechać. Marzenia musimy odłożyć na kolejny rok. Jesteśmy bardzo smutni i rozczarowani, zwłaszcza że do mety odcinka mieliśmy niecałe 30 kilometrów. Dziękujemy, że byliście z nami…

— napisał były skoczek.

lap/tvn24

CZYTAJ WIĘCEJ: Koniec marzeń Małysza o Dakarze. Jego samochód stanął w ogniu

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych