Stochowi odnowiła się kontuzja. "Podczas czwartego skoku imitacyjnego coś strzeliło" - mówił

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Po prawie dwutygodniowej przerwie Kamil Stoch miał wrócić do skakania. Zapowiedzi były optymistyczne. Lekarz kadry skoczków mówił, że jeśli po dzisiejszych treningach problemy zdrowotne nie powrócą, Stoch będzie mógł polecieć na zawody Pucharu Świata w Lillehammer. Niestety dramat naszego mistrza trwa.

Mistrz olimpijski z Soczi dostał zielone światło od doktora Aleksandra Winiarskiego, lekarza kadry oraz ordynatora oddziału chirurgii w szpitalu w Nowym Targu i wziął udział w treningu

—informuje portal eurosport.onet.pl.

Lekarz kadry obiecywał:

Jeżeli nie będzie istotnych dolegliwości ze strony stawu skokowego, to pojedzie do Lillehammer na zawody. Jeżeli jednak pojawią się problemy, wówczas będziemy musieli wstrzymać wyjazd.

Stoch zaraz po badaniu pojechał pod skocznię. Od razu po rozgrzewce zajął się nim Łukasz Gębala, fizjoterapeuta polskiej kadry. Kamil Stoch prosto ze skoczni znowu trafił na konsultację do doktora Winiarskiego.

Niestety, nie uda mi się poskakać ani dziś ani w ten weekend. Dzisiaj podczas rozgrzewki przed skokiem, a konkretnie podczas czwartego skoku imitacyjnego coś strzeliło. Jest minimalna ruchomość w stawie, kostka boli i jest spuchnięta, ale bardziej niż kostka boli w tej chwili serce

—mówił Kamil Stoch w rozmowie z RMF FM.

Na razie nie wiadomo kiedy Stoch będzie w stanie wrócić do treningów i na skocznię.

ann/eurosport.onet.pl/sport.tvp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych