Sędziowie przebadani alkomatem tuż po zakończeniu meczu siatkarzy

To był niecodzienny mecz, a zapowiadał się zwyczajnie. I nie o wynik chodzi tym razem. W trakcie spotkania sędziowie przez 15 minut nie potrafili przeprowadzić wideoweryfikacji, a po jego zakończeniu czekała na nich policja z alkomatami.

Mecz Indykpolu AZS z Politechniką Warszawską zakończył się porażką olsztynian 1:3 oraz oddaniem się trenera Krzysztofa Stelmacha do dyspozycji zarządu klubu. O meczu jest jednak głośno za sprawą przepychanek poza parkietem.

Gorąco zrobiło się w trakcie trzeciego seta gdy przy stanie 31:30 dla warszawian atakujący Indykpolu Grzegorz Szymański posłał piłkę w aut. Dotknęła ona warszawskiego bloku, a sędziowie - mimo prośby o challenge - przyznali 32. punkt gościom, którzy objęli prowadzenie 2:1 w setach.

Arbitrzy spotkania mimo długich protestów siatkarza Indykpolu Macieja Dobrowolskiego nie chcieli zmienić decyzji.

W trakcie spotkania sędziowie przez 15 minut nie potrafili przeprowadzić wideoweryfikacji

—informuje portal sport.pl.

Z trybun w stronę sędziów leciało mnóstwo obelg, „złodzieje” to jedna z tych z najlżejszych

—czytamy dalej.

Tuż po meczu na sędziów czekali policjanci z alkomatami. Według nieoficjalnych informacji zostali oni wezwani przez jednego z siatkarzu Indykpolu, który miał wyczuć alkohol od jednego z arbitrów. Arbitrzy byli trzeźwi.

Po zakończeniu meczu (porażką Indykpolu 1:3) kapitan Indykpolu nie chciał podpisać protokołu meczowego.

**Po zakończonym spotkaniu gorąco zrobiło się w mediach społecznościowych. Przyjmujący Indykpolu Piotr Łuka obraził trenera warszawskiej drużyny Jakuba Bednaruka.

Co gumka pęka, taki byłeś kozak przy linii, a może wytłumaczysz mi to raz na zawsze bez świadków kozaku, pozer jesteś i tyle

—napisał Łuka.

Prezes Zarządu Spółki Akcyjnej Piłka Siatkowa AZS-UWM SA, Tomasz Jankowski, nie chciał komentować sprawy.

ann/sportfan.pl/sport.pl