Spowiedź Artura Boruca: "Gdybym nie kochał tego, co robię, rzuciłbym futbol"

Fot. Roger Gor/picasaweb.google.com/CC/Wikimedia Commons
Fot. Roger Gor/picasaweb.google.com/CC/Wikimedia Commons

Wicekapitan reprezentacji Polski słynie ze swoich powrotów do wielkiej formy. Golkiper Bournemotuh podkreśla, że cały czas motywuje go piłkarska pasja.

Wygląda na to, że Artur Boruc nie ma zamiaru wieszać rękawic na kołku w najbliższej przyszłości.

W kościach strzyka bardziej, ale dopóki nie przydarzy się coś poważniejszego, będę grał. Kiedyś mówiłem, że moja kariera nie potrwa długo, bo jakim jestem przykładem, skoro dzień w dzień rzucam się w błoto, a od dziecka wymagam schludności i czystości? Gadałem tak z przekory, ale bycie bramkarzem to naprawdę dziwny zawód. Tym, którzy to lubią, może sprawiać satysfakcję. Jak trzeba się wybrudzić, to trzeba

— mówi bramkarz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Rezerwowy golkiper reprezentacji Polski podkreśla, że jego obecny status traktuje wyłącznie jako odskocznię. Mimo swoich 34 lat, wciąż chce iść do przodu.

Na razie gram w Bournemouth, klubie z ambicjami i celami, ale to nie jest mój szczyt marzeń. Zawsze trenuję i gram na maksa, nie kalkuluję. Chcę wyglądać jak najlepiej i robię wszystko, by o mnie nie zapomnieli. Myślę o powrocie do wielkiego grania. Liczę, że Bournemouth będzie odskocznią. Do przodu pcha mnie również to, że jestem poza pierwszym składem reprezentacji

— tłumaczy Boruc.

Czyżby Wojciech Szczęsny miał powody do obaw? gah/Przegląd Sportowy

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych