Real Madryt zmiażdżył Levante. Świetny mecz Cristiano Ronaldo

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/MANUEL BRUQUE
Fot. PAP/EPA/MANUEL BRUQUE

Piłkarze Realu Madryt rozgromili na wyjeździe Levante 5:0 w 8. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy i awansowali na pozycję wicelidera tabeli. Dwa gole zdobył Portugalczyk Cristiano Ronaldo. Po zwycięstwie nad Eibar 3:0 1. miejsce utrzymała Barcelona.

Ronaldo - król strzelców poprzedniego sezonu La Liga - pokonał bramkarza gospodarzy z rzutu karnego w 13. minucie, a na 2:0 podwyższył jeszcze przed przerwą Meksykanin Javier Hernandez. Po zmianie stron gole strzelali jeszcze Ronaldo (61.), Kolumbijczyk James Rodriguez (66.) oraz Isco (82.).

W walce o miano najskuteczniejszego piłkarza La Liga w tym sezonie Portugalczyk nie ma na razie konkurencji. W ośmiu kolejkach trafił do siatki 15-krotnie, a najlepszy z rywali - Brazylijczyk Neymar z Barcelony - ma w dorobku siedem goli.

Sobotni mecz był dziewiątym Ronaldo z kolei, w którym Portugalczyk pokonał bramkarza rywali (dziesiątym, wliczając występ w drużynie narodowej).

To szósty triumf podopiecznych włoskiego trenera Carlo Ancelottiego w tym sezonie. Zgromadzili 18 punktów, a prowadząca Barcelona ma ich 22. Katalończycy w sobotni wieczór zgodnie z oczekiwaniami wygrali z beniaminkiem Eibar, choć zwycięstwo nie przyszło im tak łatwo, jak sugeruje wynik.

Do przerwy defensywa gości była bezbłędna, a po dwóch kontratakach Barcelona tylko cudem uniknęła straty pierwszego gola w tym sezonie. Przy pierwszej okazji zawiódł napastnik Ander Capa, który minął bramkarza Claudio Bravo, ale nie trafił do pustej bramki, natomiast za drugim razem gospodarzy uratował wygrany przez Chilijczyka pojedynek sam na sam.

Gospodarze przeprowadzili skuteczny atak dopiero w 60. minucie, kiedy prostopadłe podanie Argentyńczyka Lionela Messiego wykorzystał Xavi. To był początek nieszczęść drużyny Eibar, bowiem 11 minut później gola zdobył Brazylijczyk Neymar, a po kolejnych dwóch było już 3:0.

AM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych