Manchester United ma kłopoty. "Czerwone Diabły" nie radzą sobie w obronie

fot. YouTube
fot. YouTube

W tym sezonie posadę trenera Manchesteru United objął Holender Louis Van Gaal. Od początku jego problemem było zestawienie linii obronnej zespołu. Niestety nowe transfery nie okazały się strzałem w dziesiątkę.

O tym, że Manchester United potrzebuje wzmocnień w formacji obronnej, najlepsi znawcy angielskiego futbolu wspominali od dawna, jeszcze zanim zakończył się poprzedni sezon. Mówił o tym Gary Neville, którego w kwestiach związanych z Premier League można uznawać za autorytet. Konieczność gruntownej przebudowy bloku defensywnego wieszczyli także Gary Lineker oraz wielu innych brytyjskich dziennikarzy. Podobne zdanie w temacie miał również legendarny bramkarz Manchesteru, Peter Schmeichel, który namawiał do wykupienia z Borussii Dortmund Matsa Hummelsa. Można tak wymieniać i wymieniać, ale wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika, czyli wzmocnień w obronie, których - ku rozpaczy kibiców klub - van Gaal nie dokonał

—pisze Grzegorz Garbacik z tygodnika „Piłka Nożna”.

Holenderski trener nie posłuchał się jednak specjalistów. „Czerwone Diabły” straciły trzech kluczowych w ostatnich latach obrońców. Odeszli Nemanja Vidic, Rio Ferdinanda i Patrice Evra.

Jak ta sytuacja wygląda dzisiaj? W erze po Vidiciu, Ferdinandzie i Evrze? Raczej słabo. Wychowywani na ich następców Chris Smalling, Jonny Evena i Phil Jones, to jednak nie ten sam rozmiar kapelusza. Nie dość, że nie wnoszą oni podobnej jakości, to jeszcze są niezwykle podatni na kontuzje. Oczekiwanie na to aż osiągną pewną określoną stabilność w swojej grze trwa już tak długo, że chyba tylko najwięksi optymiście wierzą jeszcze, że wybiją się oni ponad pewien dobry poziom. Dobry i nic więcej, a przecież mówimy o United, a nie - z całym szacunkiem - o Stoke City. Jeśli do tego dodać chaotycznego i nieobliczalnego Rafaela oraz nieopierzonych Blacketta, Thorpe’a oraz McNaira, to otrzymujemy obraz obronnych zasieków, które raczej nie wzbudzają u rywali trwogi, a wręcz zachęcają do zmasowanych ataków

—tłumaczy dalej Garbacik.

Oprócz młodych zawodników, którzy jak widać jeszcze nie są gotowi do gry na najwyższym poziomie, Manchester ma też kilku piłkarzy sprowadzonych w letnim okienku transferowym. United zasili m.in. Daley Blind i Marcos Rojo, którzy wciąż nie spełniają podkładanych w nich nadziei.

Manchester nie ma obecnie stopera tej klasy, co wspomniani już Vidić czy Ferdinand, dlatego w starciach z mocniejszymi rywalami może mieć spore problemy. O ile Di Maria, Falcao, Rooney, Mata czy van Persie raczej ze swoich zadań ofensywnych się wywiązują, to w tyłach takiego komfortu van Gaal mieć nie może i jeśli w styczniu nie zakupi obrońcy światowej klasy, to nawet ratowanie się Carrickiem i Fletcherem może mu nie pomóc w walce o czołową czwórkę i powrót do Ligi Mistrzów.

—podsumowuje Garbacik.

Po 7 kolejkach angielskiej Premiership Manchester United zajmuje 4 miejsce w tabeli, z dorobkiem 11 punktów.

tk/pilkanozna.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych