Wciąż nie opadły emocje po decyzji Mariusza Wlazłego o rezygnacji z gry w kadrze narodowej. Zdaniem Aleksandry Woźniak, siatkarz dobrze zrobił odchodząc w blasku fleszy.
Aktorka „13. posterunku” dowiedziała się jakie motywy kierowały najlepszym zawodnikiem mistrzostw świata, kiedy odchodził z kadry po raz pierwszy. Woźniak nie dziwi się zatem, że Wlazły skończył reprezentacyjną karierę.
W rezygnacji siatkarza Skry Bełchatów nie chodzi tylko o względy rodzinne. Mariusz Wlazły od lat ma problemy ze zdrowiem. To właśnie one spowodowały, że „Szampon” odmówił gry w kadrze w 2010. Kilka miesięcy później opublikował oświadczenie, w którym zaatakował Mirosława Przedpełskiego, prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Prezes w sprytny sposób zrzucił całą odpowiedzialność za sytuację, że nie gram w kadrze na mnie
— pisał Wlazły w 2011 roku.
Według aktorki obecnie wcale nie jest lepiej.
To odpowiedź na to, czemu ten wspaniały sportowiec postanowił pożegnać sie z reprezentacją. W 100% go rozumiem i jestem w zbulwersowana jak PZPS traktuje swoich sportowców
— czytamy na blogu Aleksandry Woźniak.
W głowie się to nie mieści. Takie sprawy, jak zapewnienie opieki medycznej, na którą zapotrzebowanie jest naturalną konsekwencją uprawiania sportów wyczynowych czy dostarczenie na czas odpowiedniego sprzętu (w tym wymaganej odzieży) powinny być OCZYWISTE i należą się sportowcom zawodowym jak psu zupa. Okazuje się, że nie każdy tak myśli. W pełni rozumiem odczucia i decyzję Mariusza Wlazłego. Mam nadzieję, że odejście z kadry narodowej tak wspaniałego sportowca wstrząśnie PZPS i zaczną wreszcie otaczać swoich sportowców należytą opieką
— kończy swój wpis aktorka.
PZPS może chwalić się mistrzostwem świata. Jednak od traktowania siatkarzy nie ucieknie. Nawet jeśli było to kilka lat temu.
MG/aleksandra-wozniak.bloog.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/215489-polska-aktorka-atakuje-polski-zwiazek-pilki-siatkowej