Boruc nie wstydzi się gry w prowincjonalnym klubie

Fot. Roger Gor/picasaweb.google.com/CC/Wikimedia Commons
Fot. Roger Gor/picasaweb.google.com/CC/Wikimedia Commons

Bramkarz reprezentacji Polski stwierdził, że przeniósł się do Bournemouth, ponieważ jest… ambitny.

Jestem ambitnym facetem i to jest powód dlaczego jestem tutaj. Nie jestem typem faceta, który będzie siedzieć na ławce i obserwować innych. Chcę grać w reprezentacji narodowej, a nie grając w klubie nie miałbym takiej okazji. Selekcjoner dał szansę ostatnio Wojciechowi Szczęsnemu i dlatego chcę ponownie grać w klubie

— twierdzi Artur Boruc w rozmowie z Daily Record.

Okazuje się, że nie tylko względy piłkarskie zdecydowały o przenosinach polskiego golkipera.

Ta sytuacja pomaga mi grać co tydzień. Przy podejmowaniu decyzji myślałem o moich dzieciach, ale także o sobie. Życie pozostanie jednak takie samo. Robię to, co kocham, a to najważniejsza rzecz

— tłumaczy b. bramkarz Legii Warszawa.

Ale chyba jeszcze lepszą opcją byłby powrót na Łazienkowską? W końcu wszędzie dobrze, ale w domu lepiej. Zwłaszcza, że perspektywa pobytu na piłkarskiej prowincji nie jest zbyt kusząca.

gah/sportowefakty.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych