Rosyjski dziennikarz o polskich "dowodach zbrodni". Chodzi o losowanie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Rosyjski dziennikarz Władimir Możajcew wietrzy spisek i przytacza argumenty z sufitu. Jego zdaniem organizatorzy mistrzostw świata specjalnie wylosowali Rosję i Brazylię do swojej grupy!

Władimir Możajcew na łamach gazety „Sport-Express” pisze o niejasnych zasadach losowania grup III fazy siatkarskiego mundialu. Podziela tym samym zdanie menedżera kadry „Sbornej” Romana Stanisławowa, że celem tego losowania było „zaciągnięcie Polaków do półfinału”.

Zdaniem rosyjskiego dziennikarza to tzw. „polski gambit” (podjęcie przemyślanego ryzyka na wcześniejszym etapie rozgrywek), o którym wiedzieli Francuzi.

Członkowie ekipy Rosji i Brazylii wspólnie spotkali się w barze, by oglądać mecz Polska - Francja. Po zachowaniu kelnerów widać było, że wszystko jest przygotowane do długiego spotkania. (…) Chciałem założyć się o kanapkę i piwo, że pięciu setów nie będzie. Ale brazylijski masażysta spojrzał na mnie i powiedział: „Zgłupiałeś? Nawet mrównik z amazońskiej dżungli wie, że będzie 3:2”. I rzeczywiście, tak się stało. Opisywanie przebiegu meczu nie ma większego sensu. Wystarczy jedynie powiedzieć, że Stephane Antiga, selekcjoner Polaków, jest Francuzem

— pisze prowokacyjnie Możajcew.

To jednak nie był największy zarzut felietonisty.

Reguły samego losowania były wielokrotnie zmieniane. Najwyraźniej Polacy uznali, że turniej nie będzie mieć sensu, gdy oni nie znajdą się w półfinałach. (…) W nocy z niedzieli na poniedziałek film z losowania zniknął zresztą z oficjalnej strony turnieju. Organizatorzy chcieli po prostu usunąć dowody zbrodni

— atakuje Możajcew.

Argumenty dziennikarza „Sport-Express” wydają się być bardzo dziwne. Chyba nie ma drużyny, która chciałaby grać z aktualnym mistrzem świata, który przez wcześniejsze fazy turnieju przeszedł jak burza oraz z obecnym mistrzem olimpijskim. Nawet jeśli ta faza rozgrywana jest w „ulubionej hali Polaków” w Łodzi - jak to określa żurnalista.

Podczas samego losowania nawet sam Stephane Antiga wyglądał na zszokowanego polskim gambitem. Siedział z uśmiechem zakłopotania, bo nie spodziewał się takiej grupy. Tak naprawdę organizatorzy wszystko jednak dobrze przemyśleli. Wiedzieli, że wystarczy wygrać jeden z meczów z Brazylią lub Rosją, by awansować do półfinału, gdzie przeciwnik będzie już w zasięgu. Mieli dodatkowo grać w znanej sobie doskonale hali w Łodzi, przy okazji korzystając z wielkich problemów kadrowych rywali, wsparcia kibiców i przychylności sędziów

— pisze Władimir Możajcew.

Jego teza szybko jednak wzięła w łeb. Wygrana z Brazylią nie wystarcza Polakom. Trzeba jeszcze pokonać Rosję.

MG/onet.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych