Haratanie w gałę ponad wszystko! Posłowie przerwali mecz Pucharu Polski

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Haratanie w gałę ponad wszystko. Parlamentarzyści przerwali mecz okręgowego Pucharu Polski, bo sami chcieli pograć w piłkę. Gospodarz spotkania został ukarany walkowerem.

O sprawie, którą ujawnił portal weszlo.com, pisaliśmy kilka dni temu. Teraz wychodzą na jaw kolejne szczegóły całego zamieszania.

Czytaj także: Mecz Pucharu Polski przerwany przez polityków!

Mecz między Wilczurem Gołotczyzna a Gromem Lipowo rozpoczął się w środę o godz. 20 na bocznym boisku stadionu Polonii przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie.

To już dziś wielki mecz! KS Wilczur - Grom Lipowo! Wilczur wybiegnie na boisko w arcy mocnym składzie! Na placu boju sami zawodowcy!

— zapowiadał szumnie na Facebooku KS Wilczur Gołotczyzna.

Jak się okazało, zawodowcy niedługo mogli rozkoszować się grą, bo zostali przegnani przez bardzo wpływowych amatorów. W 20. minucie na boisku pojawili się przedstawiciele PO, Twojego Ruchu i PiS.

Po kilku minutach meczu na murawie pojawiło się 6 parlamentarzystów. Zażądali dostępu do boiska. Zwrócili się o pomoc do administracji obiektu. Finalnie piłkarze Gromu i Wilczura opuścili boisko po interwencji pani administrator i dwóch ochroniarzy

— relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl Jacek Sowa, rzecznik Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej.

Piłkarze Wilczura jako gospodarze, mieli zorganizować boisko do gry, jednak nie sprawdzili wcześniej rezerwacji obiektu

— wyjaśnia Sowa.

Według umowy z Kancelarią Sejmu, w każdą środę w tygodniu sejmowym, o 20.30 grają tam politycy. Tak wynika z grafiku wynajmu

– dodaje Marek Kwiatkowski, zarządca obiektu.

Ale czy parlamentarzyści nie mogli pokazać odrobinę klasy i po prostu ustąpić piłkarzom, którzy na mecz przyjechali spoza Warszawy?

Deklarowałem, że gdyby był jakiś kłopot, to my oczywiście nie chcemy w tym uczestniczyć, no ale usilnie nas tam zapewniano, że to żadna sprawa i możemy korzystać z boiska

— tłumaczył się w tvn24.pl Andrzej Czerwiński z PO.

Piłkarze Wilczura, którzy wygrywali 2:0, są niepocieszeni. A wybrańcy narodu? No cóż, znów się nie popisali. Może i lubią sport, ale o zachowaniu fair play raczej nie mają pojęcia.

bzm/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych