Piotr Małachowski jako jedyny polski lekkoatleta po raz drugi w historii (poprzednio w 2010 roku) wygrał rywalizację cyklu Diamentowej Ligi w rzucie dyskiem. Trofeum zadedykował matce na 60. urodziny.
W ostatnim w tym roku „diamentowym mityngu” na Stadionie Króla Baudoina I w Brukseli w konkursie dyskoboli triumfował Niemiec Robert Harting - 67,57, który nieznacznie wyprzedził Małachowskiego - 67,35. Trzeci był Estończyk Gerd Kanter - 65,81, a czwarty brązowy medalista niedawnych mistrzostw Europy z Zurychu Robert Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki) - 65,58.
Była nerwówka i stres do końca konkursu. Mogłem nie odnieść tego sukcesu, jeśli byłbym na miejscu niższym aniżeli drugie, przy zwycięstwie Niemca. Warunki rywalizacji były bardzo dobre, a poziom wyrównany. Każdy z rywali mógł wygrać
—mówił Małachowski.
Srebrny medalista olimpijski (Pekin 2008) i mistrzostw świata (Berlin 2009, Moskwa 2013) zajął drugą lokatę, która dała mu diamentowe trofeum.
Dedykuję je matce Ewie na 60. urodziny. To dla niej ten prezent. Dostanie go w sobotę, a jak się ogarnę, to jeszcze będzie tort
—dodał 31-letni dyskobol, który w końcowej klasyfikacji Diamentowej Ligi wyprzedził Hartinga i Kantera.
Polak zakończył tegoroczną rywalizację z trzema zwycięstwami i czterema drugimi miejscami. Przed startem w Brukseli miał sześć punktów przewagi nad drugim Hartingiem. W finałowych zawodach w Belgii, w porównaniu do pozostałych, trzej najlepsi zawodnicy mogli liczyć na podwójną zdobycz punktową. Niemiec miał zatem jeszcze szanse na wyprzedzenie Polaka, ale ten nie dał sobie odebrać zwycięstwa w cyklu.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/212548-piotr-malachowski-zwyciestwo-w-diamentowej-lidze-dedykuje-mamie