Ruch Chorzów nie chce grać w Charkowie. Obawia się o życie swoich zawodników

Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Zarząd Ruchu Chorzów obawia się o zdrowie i życie swoich zawodników, którzy rewanżowy mecz z Metalistem mają rozegrać w Charkowie na Ukrainie. Dlatego zwrócił się do UEFA z prośbą o wyznaczenie innego miejsca spotkania.

Mecz zostanie rozegrany w ramach IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Ruch Chorzów nie wyznacza konkretnego stadionu, ale w Charkowie grać nie chce.

W związku z realnym zagrożeniem życia i zdrowia zawodników oraz kadry szkoleniowej, kibiców, delegata UEFA oraz obserwatora UEFA w nawiązaniu do napiętej sytuacji politycznej na Ukrainie zwracamy się z uprzejmą prośbą o zmianę miejsca rozgrywania meczu z Metalistem Charków, który ma się odbyć 28.08.2014 na Stadionie Metalista w Charkowie

— czytamy na oficjalnej stronie „Niebieskich”.

Według zarządu trudno przewidzieć, w jakich okolicznościach odbyłby się mecz z Metalistem.

Codziennie dochodzą do nas wiadomości o rozruchach oraz zbrojnych działaniach w Kijowie oraz innych miejscach na Ukrainie. Mecz rozgrywek europejskich może skupić kilkutysięczną widownię, co może stanowić prowokację do niebezpiecznych zdarzeń i działań uczestników konfliktu zbrojnego. Ponadto wiadomym jest, iż część osób zrezygnuje z oglądania widowiska na żywo z obawy o swoje bezpieczeństwo

— argumentuje Ruch Chorzów w piśmie do europejskiej fundacji.

Trudno odmówić zasadności prośbie wysuniętej przez klub z Chorzowa. Jak zachowa się UEFA? Miejmy nadzieję, że bardziej racjonalnie niż w przypadku Legii Warszawa…

bzm/dziennikzachodni.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych