O tym, że poziom polskich rozgrywek ligowych jest w opłakanym stanie wiadomo od dawna. Nikt jednak nie spodziewał się, że drużyna z Ekstraklasy jest w stanie przegrać z niemieckim IV-ligowcem.
Ta „sztuka” udała się piłkarzom Lechii Gdańsk, którzy doznali upokarzającej porażki z amatorami zza Odry. Zawodnicy Viktorii Koeln ograli piłkarzy z Gdańska aż 4:1. Żeby było ciekawiej, honorowa bramka dla Lechii była „samobójem”.
Swojego rozgoryczenia nie krył bramkarz i kapitan klubu gdańskiego klubu, Mateusz Bąk.
Nie da się wygrać meczu na stojąco i nikt jeszcze takiego nie wygrał. Tak naprawdę za ten mecz to powinniśmy dostać po ryju
— grzmiał piłkarz Lechii.
Owszem, piłkarze dostaną, ale nie po ryju, tylko kieszeniach. Klub już zapowiedział wprowadzenie sankcji finansowych dla wszystkich zawodników oprócz Mateusza Bąka (na zdjęciu - przyp. red.).
Wymagamy profesjonalizmu, a taki wynik godzi w dobre imię klubu. Poza Bąkiem, jedynym do którego nie mamy pretensji, gracze biorący udział w meczu z Viktorią otrzymali kary. Nie chcę mówić o ich wysokości, ale zapewniam, że piłkarze je odczuli
— powiedział „Przeglądowi Sportowemu” Adam Mandziara, doradca właściciela Lechii.
Może tylko to przemówi do wyżelowanych gwiazdek bez ambicji?
gah/Przegląd Sportowy/sport.wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/207227-pilkarz-polskiego-klubu-po-kompromitujacej-porazce-powinnismy-dostac-po-ryju-dostana-po-kieszeni