Rafał Majka o swoim sukcesie: "Młody jestem. Jeszcze wszystko przede mną"

Zwycięzca 14. etapu Tour de France zdradza kulisy swojego triumfu. Okazuje się, że mógł w ogóle nie wystąpić w prestiżowym wyścigu.

Od początku nie nastawiałem się na klasyfikację generalną. Miałem tylko pomagać Alberto Contadorowi. W ogóle mój start w Tour de France odbył się na wariackich papierach. Nagle dostałem polecenie, by lecieć do Belgii na zgrupowanie teamu. Kiedy Alberto wycofał się z wyścigu po upadku na 10. etapie, dostałem wolną rękę. Forma jest, noga podaje, więc powalczyłem

— relacjonuje Rafał Majka w wywiadzie dla „Super Expressu”.

Polski kolarz odcina się jednak od stwierdzeń, jakoby pod nieobecność Alberto Contradora, to on był liderem grupy Tinkoff-Saxo. Mimo to, w czasie wyścigu mógł liczyć na olbrzymie wsparcie swojego teamu.

Myślałem, że ogłuchnę, kiedy [dyrektor sportowy Tinkoff-Saxo, Bjarne Rlls - przyp. red.] darł mi się do słuchawki. „Jedziesz, jedziesz! Nie oglądaj się, jedź!” - wrzeszczał. Byłem tak zmęczony, że nie miałem nawet siły zasunąć koszulki. Bałem się, że się przewrócę. Nie wiedziałem, jak się nazywam. Ale warto było zaryzykować. Uciekałem 50 km. Dla mnie to zaszczyt, że nie dałem się wyprzedzić takiemu fachowcowi jak lider wyścigu Nibali

— mówi kolarz.

Na szczęście Rafał podchodzi do swoich sukcesów z dużym spokojem. Wie, że może sprawić nam jeszcze sporo radości. Priorytetem jest jednak ciężka praca.

Młody jestem. Jeszcze wszystko przede mną. Chociaż to ważne zwycięstwo. Zawsze byłem drugi, trzeci. Trochę się naczekałem na tę wygraną. Teraz jedziemy przez Alpy, potem będą Pireneje. Jeszcze się pokażę. Przed wyścigiem mówiłem narzeczonej, że nie lubię tak startować z łapanki. Magda mi odpowiedziała, że zawsze najlepsze przychodzi, jak się tego nie spodziewasz. Miała rację

— puentuje zwycięzca 14. etapu Tour de France.

Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia!

Czytaj również: Czesław Lang o sukcesie Rafała Majki: „Pokazał, że jest wielkim góralem”. ZOBACZ WIDEO I ZDJĘCIA!

AM/Super Express