Witold Dawidowski, pełniący do tej pory funkcję prezesa podlaskiego Związku Piłki Nożnej, został zatrzymany przez policję. Prowadził samochód pod wpływem alkoholu i spowodował wypadek.
Po uderzeniu w drzewo, samochód Dawidowskiego dachował. Sam sprawca postanowił uciec z miejsca wypadku. Policjanci byli przekonani, że jak już go zatrzymają, kłopoty się skończą. Pan Prezes postanowił jednak nie kończyć tak przyjemnie rozpoczętego wieczoru i podjął drugą próbę ucieczki. Ze szpitala nie udało mu się jednak uciec. Teraz stanie przed sądem. Stwierdzono u niego 1,5 promila alkoholu we krwi.
Około godziny 19:30 mundurowi na miejscu zastali rozbitego mercedesa. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący pojazdem mężczyzna zjechał na przeciwny pas jezdni, uderzył w drzewo, po czym auto wywróciło się na dach. Kierujący tym pojazdem oddalił się z miejsca zdarzenia, ale po chwili został zatrzymany przez patrol. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko półtora promila alkoholu. Następnie przewieziono go do szpitala, z którego próbował się oddalić, lecz znów został zatrzymany przez patrol i pobrano mu krew. Wysokomazowieccy policjanci ustalają teraz przebieg zdarzenia, a 61-letniemu kierowcy mercedesa zabrano prawo jazdy.
— mówi w rozmowie z portalem weszlo.com rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku.
Mogłoby się wydawać, że wraz z przejęciem władzy w PZPN przez Zbigniewa Bońka skończą się „występy” lokalnych działaczy piłkarskich, którzy korzenie w związku zapuszczali jeszcze za komuny, albo przez tego typu działaczy byli przyuczani do pracy w polskiej piłce.
Pozostaje nam tylko czekać aż sami pozbawią się stanowisk, tak jak to się prawdopodobnie stanie w przypadku Dawidowskiego. Miejmy tylko nadzieje, że nikomu w tym czasie nie stanie się krzywda.
weszlo.com/tk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/204290-pijany-prezes-zwiazku-pilki-noznej-z-podlasia-wjechal-w-drzewo-probowal-uciekac-przed-policja