Mundial 2014: Niesamowite emocje! "Pomarańczowi" dopiero po rzutach karnych pokonali Kostarykę 4-3. ZOBACZ ZDJĘCIA

fot.PAP/EPA/SRDJAN SUKI
fot.PAP/EPA/SRDJAN SUKI

Reprezentacja Holandii po niezwykle zaciętym pojedynku awansowała do półfinału piłkarskich mistrzostw świata. Piłkarze z Ameryki Środkowej nadspodziewanie długo przeciwstawiali się faworyzowanym „Pomarańczowym”. Kostarykanie ulegli dopiero po rzutach w karnych, w których bohaterem okazał się Tim Krul, wprowadzony na boisko w…. ostatniej minucie dogrywki. W półfinale Holendrzy zmierzą się z reprezentacją Argentyny.

W początkowych minutach na boisku nie działo się nic ciekawego. Na tyle, że kibice zajęli się wspieraniem kontuzjowanego brazylijskiego gwiazdora Neymara skandując jego nazwisko.

Groźniej pod bramką Kostaryki, której piłkarze ograniczali się głównie do obrony, zrobiło się w 21. minucie. Po dobrej akcji „Pomarańczowych” w dogodnej sytuacji znalazł się Robin van Persie, ale Keylor Navas wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Chwilę później obronił też uderzenie Wesleya Sneijdera.

Od tego momentu zarysowała się przewaga Holendrów. Przed przerwą Navasa przeegzaminowali jeszcze Depay oraz Sneijder z rzutu wolnego, ale Kostarykanin potwierdził, że jest jednym z lepszych bramkarzy tegorocznego mundialu.

Emocje zaczęły się w 82. minucie, kiedy Sneijder z ostrego kąta trafił w słupek. Zanim sędzia zarządził dogrywkę, jeszcze trzykrotnie w roli głównej wystąpił van Persie, ale nie zapracował na miano bohatera i nie strzelił bramki. Najpierw jego uderzenie w zamieszaniu podbramkowym obronił Navas, później fatalnie skiksował cztery metry przed kostarykańską bramką, a wreszcie, już w doliczonym czasie gry, piłka po jego strzale trafiła w nogi Yeltsina Tejedy, a następnie odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole.

Prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero jednak w dogrywce, akcje przenosiły się spod jednego pola karnego, pod drugie, a prawdziwymi bohaterami byli bramkarze: Jasper Cillessen i Keylor Navas. Obaj wykazywali się znakomitym wyczuciem, chroniąc swoje drużyny przed utratą gola. To jednak nie przeszkodziło Louisowi Van Gaalowi, selekcjonerowi Holandii, w dokonaniu zmiany… bramkarza w ostatniej minucie dogrywki. Cillessena zastąpił Tim Krul.

Cillessen według statystyk nie obronił w swojej karierze ani jednego rzutu karnego, natomiast Krul odbił 10 procent wszystkich „jedenstek” strzelanych na jego bramkę. Bramkarz Oranje potwierdził swoją klasę, broniąc uderzenia najpierw, największej gwiazdy Kostaryki - Bryana Ruiza, a później Michaela Umany.

ann/PAP/eurosport.onet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych