Mecz Włochy-Urugwaj był zdecydowanie poniżej średniej dotychczasowych wydarzeń boiskowych w Brazylii: spotkanie było nudne, gra obu zespołów zachowawcza.
Antyfutbol wychodził zwłaszcza piłkarzom z Italii, pewnie dlatego, że im do awansu wystarczał remis. Dużo było więc typowej dla Włochów zabawy aktorskiej pt. „umiejętne padanie na murawę”. Potem następowało „delektowanie” się długim wznawianiem gry, co zawsze doprowadza kibiców do szału.
Trochę zaczęło się dziać w drugiej połowie, która rozstrzygnęła starcie. W 77. minucie Claudio Marchisio zobaczył czerwony kartonik za atak na przeciwnika bez piłki, co – jak się okazało – było przełomowym wydarzeniem dla meczu.
Trzy minuty później Luis Suarez próbował wygryźć z boiska kolejnego Włocha – Giorgio Chielliniego. Dosłownie wygryźć! Urugwajczyk, co było dobrze widać na powtórce ugryzł Włocha w ramię. To nie pierwszy raz, gdy ten znakomity piłkarz pokazuje się od tej gorszej, „wampirzej” strony.
W 81. minucie rozpacz ogarnęła domostwa na Półwyspie Apenińskim i sektor włoskich kibiców na stadionie w Natal – Diego Godin główką wprowadził piłke do bramki przeciwnika. Włosi musieli rzucić do ataku. Mimo iż sędzia doliczył aż sześć minut, to nie zdołali wyrównać. Za zęby Suareza należałaby im się może jakaś satysfakcja, ale za styl gry słusznie lecą do domu.
Slaw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/202188-mundial-2014-na-brazylijskich-boiskach-dokonuje-sie-rzez-europejczykow-pod-noz-a-w-zasadzie-pod-zeby-urugwajczyka-suareza-poszli-wlosi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.