Mundial 2014: Niemcy myśleli, że czeka ich z Ghaną spacerek. A tymczasem mecz mógł skończyć się dla nich piłkarskim Stalingradem. ZOBACZ ZDJĘCIA!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/ EPA
PAP/ EPA

Ghana, co w języku Asante oznacza „Król - Wojownik” pokazała w meczu z Niemcami, że nie jest to nazwa na wyrost. Pokazała, to co biało-czerwonym w ostatnich latach nigdy się nie udało, że z Niemcami można nawiązać równorzędną walkę.

Drużyna naszych zachodnich sąsiadów przystępowała do meczu uskrzydlona po rozgromieniu Portugalii 4:0. Wydawało się, że rozgrzanej, rozpędzonej „Deutsche Maschine” nie da się zatrzymać w kolekcjonowaniu kolejnych zwycięstw.

Naprzeciw Niemcom stanął jednak zespół Ghany, który gra futbol inny niż większość afrykańskich drużyn – jest bardziej opanowany i taktycznie przemyślany. Po porażce ze Stanami Zjednoczonymi Ghańczycy bardzo chcieli się zrehabilitować. Pierwsza połowa meczu zakończyła się bezbramkowym remisem, choć nie brakowało w niej świetnych akcji z obu stron, które mogły zakończyć się zmianą wyniku. W 33. minucie Ghańczyk Sulley Muntari uderzył z trzydziestu metrów, ale Manuel Neuer stał tam, gdzie powinien i odbił piłkę. Mario Goetze z Bayernu Monachium „zagrzał” się trochę na polu karnym Ghany i podał bardzo niecelnie. To była jedna z dwóch najdogodniejszych akcji Niemców na zdobycie gola przed przerwą.

Po przerwie rozpruł się „worek” z golami. Sześć minut po gwizdku sędziego zrehabilitował się Goetze, który wykorzystał dobre podanie Thomasa Muellera i umieścił piłkę w siatce bramki Ghańczyków. Jednak już trzy minuty później niemieccy kibice przecierali oczy ze zdziwienia, gdy zobaczyli golkipera swojej fußballmanschaft wyciągającego piłkę z siatki po golu główką Andre Ayew’a.

W 63. minucie Asamoah Gyan po świetnym podaniu od Sulley Muntari nie dał żadnych szans bramkarzowi podopiecznych Joachima Löwa. Trener Niemców kolejny raz udowodnił, że dobrze potrafi dysponować swoimi piłkarzami. 19 minut wpuścił na boisko Miroslava Klose, który niemal od razu strzelił gola. To zresztą był jego 15 gol strzelony na mistrzostwach świata i tym samym zrównał się z rekordzistą, słynnym Brazylijczykiem Ronaldo.

Do końca meczu obie drużyny wpadały sobie wzajemnie na pola karne i doprowadzały do palpitacji serca swoich kibiców. Sędzia doliczył trzy minuty. Niemcy, jak zwykle grali do końca. W ostatnich sekundach mieli nawet rzut wolny w niebezpiecznej odległości od bramki Ghany. Szczęście jednak sprzyjało odważnym i walecznym Afrykanom – nie oddali pola Niemcom już do końca meczu. Ghana zdobyła jeden punkt i ma jeszcze szanse na awans.

Grupa G: Niemcy - Ghana 2:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Mario Goetze (51), 1:1 Andre Ayew (54-głową), 1:2 Asamoah Gyan (63), 2:2 Miroslav Klose (71).

Żółta kartka: Sulley Muntari (Ghana).

Niemcy: Manuel Neuer - Jerome Boateng (46. Shkodran Mustafi), Mats Hummels, Per Mertesacker, Benedikt Hoewedes - Mesut Oezil, Sami Khedira (69. Bastian Schweinsteiger), Philipp Lahm, Toni Kroos, Mario Goetze (69. Miroslav Klose) - Thomas Mueller.

Ghana: Fatau Dauda - Harrison Afful, John Boye, Jonathan Mensah - Kwadwo Asamoah, Christian Atsu (72. Wakaso Mubarak), Sulley Muntari, Andre Ayew, Rabiu Mohammed (78. Emmanuel Agyemang-Badu) - Asamoah Gyan, Kevin-Prince Boateng (52. Jordan Ayew).

Slaw

ZOBACZ FOTORELACJĘ:

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych