Mundial 2014: Chorwaci rozgromili Kamerun. Piłkarze z Bałkanów powetowali sobie porażkę z "Canarinhos". ZOBACZ ZDJĘCIA!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/MAST IRHAM
Fot. PAP/EPA/MAST IRHAM

Piłkarze Chorwacji, którzy na inaugurację przegrali 1:3 z Brazylią, dzięki zwycięstwu 4:0 nad Kamerunem zachowali szanse awansu z grupy A do 1/8 finału mistrzostw świata. Afrykański zespół po dwóch porażkach nie ma już takiej możliwości.

Obie drużyny przystąpiły do spotkania w Manaus w amazońskiej dżungli w innej sytuacji kadrowej. W reprezentacji Kamerunu z powodu problemów zdrowotnych zabrakło największej gwiazdy tego zespołu Samuela Eto’o.

W lepszych humorach mogli być Chorwaci. Nie dość, że po przerwie spowodowanej zawieszeniem wrócił napastnik Bayernu Monachium Mario Mandzukic, to na dodatek zdążyli wykurować się Danijel Pranjic (nieobecny w meczu z Brazylią) oraz Luka Modric.

Chorwaci są w podobnej sytuacji jak my, czyli bez punktów. A to oznacza, że trzeba mało mówić, tylko za wszelką cenę wygrać drugi mecz

— stwierdził prowadzący reprezentację Kamerunu Niemiec Volker Finke.

Jego podopieczni nie zdołali jednak zrealizować zadania. Przegrywali już po 11 minutach, gdy po podaniu Ivana Perisica celnym strzałem z bliska popisał się doświadczony Ivica Olic.

Podopieczni Niko Kovaca chcieli pójść za ciosem. Od 40. minuty jemu i kolegom było łatwiej - z powodu niesportowego zachowania (uderzenie rywala w plecy) czerwoną kartkę zobaczył kameruński pomocnik Barcelony Alex Song.

Losy meczu praktycznie rozstrzygnęły się w 48. minucie. Po niedokładnym wybiciu piłki przez bramkarza Charlesa Itandje rajdem lewą stroną popisał się Perisic. Chorwacki pomocnik nie dał się dogonić obrońcom rywali i bez kłopotu pokonał golkipera „Nieposkromionych lwów”.

Niedługo później drużyna Kovaca prowadziła już 3:0. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celnym strzałem głową popisał się znany z takich zagrań Mandzukic. Ten sam zawodnik w 73. minucie ustalił wynik, dobijając z bliska piłkę po strzale Eduardo.

AM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych