Ukąszenie kasetami groźniejsze niż stracone bramki. Ilustrowana historia 3. dnia mistrzostw świata

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Po ujawnieniu taśm z kompromitującymi rozmowami czołowych postaci naszego życia politycznego, niektórzy ich bohaterowie, jak na przykład Marek Belka, oglądali nocne zmagania na Mistrzostwach Świata w Brazylii w towarzystwie funkcjonariuszy BOR, inni z różnych powodów, nie widzieli tych meczów. Borowcy musieli pilnować Marka Belkę, aby w emocjach nie krzyknął: - Jak on gra?! Jak Tusk, którego uprzedzałem o Amber Gold i nic nie zrobił. Ten też, jakby nie było sędziego”.

A przecież podobni sędziemu Ryszardowi Milewskiemu, co już oglądaliśmy, trafiają się i w Brazylii. Sławomir Nowak, były minister transportu, nie widział meczów, bo chwilowo został bez telewizora. Na krótko przed kontrolą policji skarbowej, ale po zapadnięciu ciemności, telewizor (zarejestrowany na żonę Nowaka) wyniósł mu z domu były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz i wstawił jako znaleziony na złomowisku do magazynów Skarbu Państwa. Z kolei szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, zamiast oglądać mecze, od soboty cały czas oglądał się za siebie, czy ktoś go nie śledzi i nie podsłuchuje. A kiedy znalazł się w domu, nie był w stanie skupić się na niczym. Drżał na całym ciele z lęku, czy nie idą już po niego. Siepacze IV RP.

Trochę mi ich wszystkich żal, bo ja przeżyłem niezapomnianą pierwszą tegoroczną noc na brazylijskim Mundialu. Sensacyjny był już wieczór, kiedy Kostaryka ograła przereklamowany Urugwaj 3:1. Sfrustrowany wynikiem gwiazdor drużyny Urugwaju Maxi Pereira w samej końcówce meczu urządził polowanie na nogę napastnika Kostaryki. Po skutecznym ataku na piszczele przeciwnika, Pereira został wyrzucony z placu gry. Była to pierwsza czerwona kartka tych mistrzostw. Kopnięcie było wyjątkowo chamskie i brutalne.

PAP/EPA
PAP/EPA

Stojący na najwyższym poziomie mecz z pośród dotychczasowych spotkań rozegrały ekipy Włoch i Anglii. Włochom należało się zwycięstwo. Ich ataki, mniej żywiołowe niż Anglików, kilkakrotnie niosły w zarodku możliwości zdobycia kolejnych goli. Anglicy mieli tylko jedną taką okazję, kiedy Wayne Rooney nie trafił do włoskiej bramki z 10 metrów. Zamiast dobrze plasowanej piłki, kropnął z ogromną siłą, ale obok słupka. Całkiem inaczej uderzył – było to już pod koniec meczu dowodzący drużyną włoską Andrea Pirlo – z wolnego, bitego z ok. 30 metrów od angielskiej bramki. Fałszywie, ale z wystarczającą mocą uderzona piłka, trafiła w poprzeczkę. Gdyby zmieściła się pod poprzeczką bramkarz nie miałby szans jej obronić. Ciekawe jak w następnych meczach będzie grał i zachowywał się „Zły Chłopiec” włoskiej drużyny, Mario Balotelli. W pierwszym meczu należał do wyróżniających się graczy włoskich. Czy strzelenie drugiej zwycięskiej bramki dla Włochów oraz wzorowe zachowanie będzie początkiem drogi do zyskania statusu gwiazdy swego zespołu? Byłbym zachwycony, gdyby tak się stało. Byłoby to bowiem dopełnieniem jego talentu.

PAP/EPA
PAP/EPA

Anglicy mimo porażki są nadal faworytem wyjścia z grupy. Mają drużynę będącą mieszanką doświadczonych graczy - Steven Gerrard, Wayne Rooney - i utalentowanych młokosów, którzy wnieśli do drużyny powiew improwizacji i piękna. Jack Wilshere, Raheem Sterling, Ross Barkley wróżą dobre lata w bliskiej już przyszłości dla narodowej jedenastki Anglii. Największą karierę wróżę młodziutkiemu Sterlingowi. Kto wie, czy jeszcze na tych mistrzostwach jego talent nie rozbłyśnie w pełni.

PAP/EPA
PAP/EPA

Nie jest tak, żebym nie cenił Japończyków za tysiąc zalet, jakie posiada ich naród i ich kraj. W piłce nożnej na razie jednak odstają od wielu finalistów. Również od afrykańskiej ekipy Wybrzeża Kości Słoniowej. Męczyłem się okropnie w nocy, oglądając ten mecz. Jeszcze bardziej męczyła się drużyna z Afryki, przegrywając do przerwy 0:1. Po przerwie nastąpiła odmiana WKS. Szczególnie stało się to namacalne po wejściu na boisko Didiera Drogby.

PAP/EPA
PAP/EPA

Afrykańska drużyna błyskawicznie ukąsiła dwukrotnie Japończyków, którzy nie byli już w stanie strzelić choćby wyrównującej bramki.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych