Orzeł z Wisły w swoim życiu rozdał dziesiątki tysięcy autografów. Jeden podpis szczególnie zapadł mu w pamięci…
Adam Małysz autografy rozdawał niemal wszędzie. Najbardziej uciążliwe dla mistrza były te, które musiał podpisywać na lotniskach i w samolotach.
Na lotniskach ludzie tracili głowę. Na mój widok otwierali paszport i prosili, żebym podpisał się na czystej stronie. Mówiłem, żeby nie robili sobie jaj, bo jeszcze mnie za to zamkną
— zdradził Małysz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Przypomniał także incydent w czasie powrrotu z Finlandii, kiedy to o autograf poprosiła go pijana kobieta.
Kiedyś, w samolocie z Finlandii, spotkałem grupę polskich fryzjerów wracających z Hongkongu. Byli trochę wypici. Jedna kobieta miała mnóstwo tatuaży i wolne miejsce miała na ramieniu. Poprosiła, żebym wyraźnie podpisał się czarnym flamastrem, bo następnego dnia zrobi sobie z tego autografu tatuaż. Jej koledzy twierdzili, że jest do tego zdolna, bo tatuaże ma wszędzie. Nie chciałem nawet wnikać gdzie
— mówi były skoczek.
Skoro „Orzeł z Wisły” nie chciał wnikać w ten temat, zapewne podpisu nie pozostawił. Chyba, że ma w zanadrzu kolejną anegdotę z czasów jego sławy i chwały.
MG/przegladsportowy.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/198941-autograf-adama-malysza-stal-sie-tatuazem-niezwykle-spotkanie-skoczka-z-pijana-fanka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.