Autograf Adama Małysza stał się tatuażem. Niezwykłe spotkanie skoczka z pijaną fanką

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Orzeł z Wisły w swoim życiu rozdał dziesiątki tysięcy autografów. Jeden podpis szczególnie zapadł mu w pamięci…

Adam Małysz autografy rozdawał niemal wszędzie. Najbardziej uciążliwe dla mistrza były te, które musiał podpisywać na lotniskach i w samolotach.

Na lotniskach ludzie tracili głowę. Na mój widok otwierali paszport i prosili, żebym podpisał się na czystej stronie. Mówiłem, żeby nie robili sobie jaj, bo jeszcze mnie za to zamkną

— zdradził Małysz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Przypomniał także incydent w czasie powrrotu z Finlandii, kiedy to o autograf poprosiła go pijana kobieta.

Kiedyś, w samolocie z Finlandii, spotkałem grupę polskich fryzjerów wracających z Hongkongu. Byli trochę wypici. Jedna kobieta miała mnóstwo tatuaży i wolne miejsce miała na ramieniu. Poprosiła, żebym wyraźnie podpisał się czarnym flamastrem, bo następnego dnia zrobi sobie z tego autografu tatuaż. Jej koledzy twierdzili, że jest do tego zdolna, bo tatuaże ma wszędzie. Nie chciałem nawet wnikać gdzie

— mówi były skoczek.

Skoro „Orzeł z Wisły” nie chciał wnikać w ten temat, zapewne podpisu nie pozostawił. Chyba, że ma w zanadrzu kolejną anegdotę z czasów jego sławy i chwały.

MG/przegladsportowy.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych