Justyna Kowalczyk oburzona decyzjami działaczy sportowych. "Wstyd po prostu. Ręce opadają"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Najlepsza polska biegaczka narciarska dała się poznać jako zatwardziała zwolenniczka organizacji igrzysk olimpijskich w Krakowie. Być może stąd bierze się irytacja Justyny Kowalczyk na bezczynność osób odpowiedzialnych za rozbudowę sportowej infrastruktury.

Kilka dni temu, będąc w Spale na konferencji dla trenerów sportów zimowych, usłyszałam w kuluarowych rozmowach, że zakopiański COS nie zainwestuje w wydłużenie trasy do biegania na nartorolkach (a co za tym idzie w wyczynową trasę narciarską), bo w zamian zostanie wybudowana nowa hala sportowa

— mówi „Przeglądowi Sportowemu” Kowalczyk.

Multimedalistka olimpijska nie kryje swojej oceny takiej postawy działaczy sportowych.

Wstyd po prostu. Ręce opadają. Serio. No bo po co nazywamy państwowym ośrodkiem państwowym coś, czego głównym celem będą spotkania integracyjne? Wystarczy, że wesela musimy w weekendy w COS-ach jakoś ze stoperami w uszach przeżyć. Hal i tych państwowych, i tych prywatnych, mamy w kraju od groma. Naprawdę w zimowej stolicy Polski potrzebujemy jeszcze jednej? Przecież takie inwestycje planują dokładnie ci sami ludzie, którzy w czasie obrad okrągłego stołu dwoma rękami byli za organizacją igrzysk. Tylko, gdzie mają trenować ich potencjalni uczestnicy? W hali? Średnio to widzę

— grzmi Kowalczyk.

Czyżby i nasza mistrzyni miała dojść do wniosku, że z tymi igrzyskami to nie tak do końca na serio…

AM/”Przegląd Sportowy”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych