Miami Heat ograli Indianę Pacers na wyjeździe. Zwycięstwo w finale wciąż kwestią otwartą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/STEVEN C. MITCHELL
Fot. PAP/EPA/STEVEN C. MITCHELL

Broniący tytułu koszykarze Miami Heat wygrali w Indianapolis z Pacers 87:83 i wyrównali stan rywalizacji play off w finale Konferencji Wschodniej ligi NBA na 1-1. Trzecie spotkanie - w sobotę na Florydzie.

Heat znowu byli w opałach, ale tym razem z tarapatów wyciągnął ich duet największych gwiazd - LeBron James - 22 pkt, siedem zbiórek i sześć asyst oraz Dwyane Wade - 23 pkt i po pięć zbiórek i asyst.

Ostatnie 20 pkt drużyny było wyłącznie ich dziełem. W decydujących fragmentach spotkania zdobyli 10 pkt z rzędu i goście z wyniku 72:75 wyszli na 82:75.

Byli nie do zatrzymania. Zagrali jak na gości wartych setki milionów dolarów przystało

— ocenił postawę kolegów Norris Cole, który z 11 pkt był trzecim strzelcem zespołu.

W ekipie Pacers brylowali Lance Stephenson, który zanotował 25 pkt i wyrównał własny rekord w play off, oraz Paul George - 14.

Heat dzięki temu zwycięstwu uzyskali przewagę własnego parkietu. Jeśli we własnej hali nie doznają porażki w kolejnych meczach, to awansują do wielkiego finału.

Zrobiliśmy ważny krok, ale wciąż jesteśmy na początku drogi. To są finały konferencji, w dodatku wschodniej, gdzie obrona odgrywa kluczową rolę. Pięknej koszykówki może brakować, ale nie twardej, agresywnej walki

— podsumował James.

Na Zachodzie San Antonio Spurs prowadzą w finale z Oklahoma City Thunder 1-0.

AM/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych