Co z tym straconym "dzieciątkiem" Justyny Kowalczyk?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Biegaczka narciarska wywołała burzę swoim emocjonalnym komentarzem na Facebooku. Dla wielu osób mistrzyni olimpijska zachowała się niezwykle nieodpowiedzialnie.

Justyna Kowalczyk poinformowała swoich fanów o tym, że straciła dzieciątko. Od razu zaczęły się komentarze współczujące utraty nienarodzonego dziecka.

Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran…

— napisała na swoim profilu.

Po kilku godzinach media zasugerowały, że nie chodzi o ciążę, a o śmierć psa, którego nie jest w stanie zastąpić nawet nowy pupil - Marian.

We wtorek „Fakt” donosi, że nie mogło chodzić o psa, gdyż Kowalczyk nigdy nie miała czworonoga z uwagi na swój tryb życia.

Biegaczka narciarska na razie nie komentuje sprawy. Nowy wpis na Facebooku dotyczy… roweru.

Przypomnijmy, że Justyna Kowalczyk w połowie maja 2013 roku była na obozie w Sierra Nevada. Czyżby tam miało dojść do jakieś tragedii?

Maciej Gąsiorowski/Fakt

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych