Justyna Kowalczyk znowu wprawiła w osłupienie swoich fanów, którzy pilnie śledzą poczynania multimedalistki olimpijskiej na popularnym portalu społecznościowym. Tym razem za sprawą wpisu o stracie dziecka.
Przedstawiam Wam Mariana! Ma pomóc przetrwać bardzo ciężki czas…
— napisała w piątek na swoim profilu Kowalczyk, przedstawiając zdjęcie swojego nowego psa.
Kolejna fotografia czworonoga pojawiła się również następnego dnia, ze zgoła odmiennym opisem…
Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran…
— czytamy na profilu Justyny Kowalczyk.
Pod zdjęciem natychmiast zaroiło się od komentarzy. Zdecydowana większość fanów współczuje Kowalczyk i udziela jej wyrazów współczucia, choć nie wiedzą, o co dokładnie może chodzić. Każdy, kto śledził starty i treningi Justyny Kowalczyk wie, że raczej trudno byłoby mówić w jej przypadku o ciąży.
Niektórym z bywalców profilu Kowalczyk nie spodobał się taki przekaz.
Ja rozumiem ze piesek może być bliski a jego strata może bolec. Ale wypadaloby napisać to w sposób jednoznaczny bo nie każdy kibic ma obowiązek wiedzieć o co chodzi i robi się z tego niesmaczna gra na emocjach ludzi którzy utracili dużo wiecej. Przykre i niesmaczne
— napisał jeden z internautów (pisownia oryginalna - przyp. red.).
Czy nasza najlepsza biegaczka narciarska zdecyduje się na kilka słów wyjaśnienia?
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/195854-rok-temu-stracilam-moje-dzieciatko-zaskakujacy-wpis-justyny-kowalczyk-na-facebooku-dramat-mistrzyni-olimpijskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.