Wygląda na to, że legendarny skoczek narciarski doskonale odnajduje się w nowej roli. Adam Małysz i Rafał Marton awansowali na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej Sealine Qatar, IV rundy Pucharu Świata w rajdach terenowych. Drugie miejsce na czwartym etapie zajęli Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Obie załogi jadą Toyotami Hilux.
Trzeci czas na czwartkowym odcinku specjalnym długości 404 km miał Krzysztof Hołowczyc z niemieckim pilotem Andreasem Schultzem (Mini All4 Racing). Olsztynianin z powodu awarii układu chłodzenia turbosprężarki nie ukończył środowego i spadł na dalszą pozycję. Liderem jest niepokonany na katarskiej pustyni miejscowy kierowca Nasser al-Attiyah (Mini).
Przez pierwsze 100 km trochę się gubiliśmy, ale potem dojechał do nas Marek Dąbrowski i dalej trzymaliśmy się już razem. Chwilę później wpadł, dosłownie jak pocisk, Martin Kaczmarski. My jechaliśmy niedaleko Marka, a Martin raz po raz znikał i znów się pojawiał, dosłownie znienacka. W pewnym momencie o mało nie zmiótł Marka, ale na szczęście nie było poważnego dzwonu
— powiedział Małysz.
Kaczmarski z portugalskim pilotem Filipe Palmeiro (Mini) na pierwszym punkcie kontrolnym mieli lepszy czas od lidera Al-Attiyaha, a na następnych dzieliły ich od niego sekundy.
Niestety, do czasu kiedy w chwili wyprzedzania Małysza nasze lewe koło nie wytrzymało konfrontacji z dużym głazem. Straciliśmy wiele minut na naprawę auta. W efekcie dojechaliśmy na ósmej pozycji, a w generalce spadliśmy na szóstą
— poinformował wrocławianin.
W rywalizacji kierowców jadących quadami czwartkowy odcinek wygrał obrońca Pucharu Świata Rafał Sonik, który po czterech etapach jest drugi ze stratą 34 minut do Katarczyka Mahameda Abu-Issa.
W gronie motocyklistów prowadzenie objął Hiszpan Marc Coma. Na ósmej pozycji plasuje się Jakub Piątek (obaj KTM 450).
W piątek ostatni etap - 362 kilometry pustynnego ścigania przy temperaturze ponad 40 stopni.
AM/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/192771-adam-malysz-wiceliderem-iv-rundy-pucharu-swiata-i-nie-chodzi-bynajmniej-o-skoki-narciarskie