Znany dziennikarz sportowy nie jest entuzjastą przyznania Polsce Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku. Jego zdaniem na razie nas na to nie stać.
Przemysław Babiarz to wielki autorytet w sprawach sportowych. Dziennikarz zna także realia finansowe naszego kraju i dlatego uważa, że igrzyska w Krakowie są nieosiągalne.
Nie wiadomo co będzie z ubezpieczeniami społecznymi. Najpierw zajmijmy się przyszłymi emerytami
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl/wSumie.pl Babiarz.
Jego zdaniem na igrzyska mogą sobie pozwolić takie kraje, które mają czym handlować. Brazylia ma pieniądze ze sprzedaży ropy, a Rosja miała fundusze z nadwyżki eksportu surowców naturalnych.
Komentator sportowy uważa, że powinniśmy inwestować w polski sport małymi krokami.
Najpierw małe cele. Zacznijmy od zakrycia toru łyżwiarskiego w Zakopanem -
— podkreśla.
Przemysław Babiarz uważa także, że jeśli jakimś cudem MKOl przyzna nam organizację zimowych igrzysk olimpijskich, to nie dojdzie do masowych protestów. Po jakimś czasie ludzie będą nawet zadowoleni, że wybudowano jedną, czy drugą drogę.
Ludzie nie są jeszcze na skraju wyczerpania, więc nie będą protestować -
— mówi nam.
Dziennikarz zgadza się także ze słowami Kamila Stocha, by zamiast jakiś nierealnych celów (m.in. organizacji konkursu skoków narciarskich na Stadionie Narodowym), postawić na budowę mamuciej skoczni.
Jeśli chodzi o, to, że Polska nie będzie ostatecznie współgospodarzem Euro 2022 w piłce nożnej, to Babiarz ma bardzo ciekawe i rozsądne zdanie.
Mały zysk, mała strata
— wyjawia.
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/192713-przemyslaw-babiarz-dla-wpolityceplwsumiepl-o-igrzyskach-w-krakowie-najpierw-male-cele