PSG i Real Madryt zwyciężają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Dramat Zlatana Ibrahimovicia

Wygląda na to, że już wczoraj zostało przesądzone, które drużyny zobaczymy w półfinale Champions League W futbolu nic jednak nie jest pewne. Boleśnie (dosłownie i w przenośni) przekonał się o tym gwiazdor klubu z Paryża.

Real Madryt rozgromił na Santiago Bernabeu Borussię Dortmund 3:0. Wszelkie próby ataku gości pozbawionych wsparcia Roberta Lewandowskiego (Polak pauzuje z powodu żółtych kartek - przyp. red.) spełzły na niczym. Kreatywnością imponowali natomiast Gareth Bale i Cristiano Ronaldo, którzy wpisali się na listę strzelców w odpowiednio: 3. i 57 minucie. Jedno trafienie dorzucił jeszcze w pierwszej połowie Isco (27).

Nieco trudniejszy orzech do zgryzienia mieli na własnym boisku piłkarze Paris Saint-Germain. Już w 4. minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił Lavezzi, jednak już 23 minuty później z rzutu karnego wyrównał Hazard. Na rozstrzygnięcie meczu musieliśmy jeszcze poczekać. Szalę zwycięstwa w stronę PSG przechylił nie kto inny, jak… pomocnik Chelsea, David Luiz. To podcięło skrzydła graczom ze Stamford Bridge. Ich klęskę przypieczętował Javier Pastore w 90 minucie spotkanie, zaledwie 6 minut po tym, jak zmienił zdobywcę pierwszego gola w meczu, Ezequiela Lavezziego.

Jednak zawsze znajdzie się jakaś łyżka dziegciu w beczce miodu. I to jaka… W 68. minucie z boiska musiał zejść najmocniejszy punkt paryskiej drużyny, Zlatan Ibrahimović. Okazało się, że Szwed doznał urazu mięśniowego przez który będzie musiał pauzować kilka tygodni. Oznacza to, że Ibracadabry nie zobaczymy w rewanżowym meczu w Londynie. Czy to ułatwi podopiecznym Jose Mourinho nadrobienie strat i awans? Przekonamy się już 8 kwietnia.

AM