Koen Verweij chyba na dobre pogodził się ze swoją porażką na igrzyskach w Soczi. Holenderski panczenista najwyraźniej uznał wyższość Zbigniewa Bródki i bardzo chwali swojego rywala.
Bródka to dla mnie człowiek dążący ciągle do celu, z misją, mający bardzo silną wolę, urodzony zwycięzca. To widać po nim, kiedy trenuje i startuje. Ja też taki jestem. Mam dopiero 23 lat, najmniej w stawce zawodników na 1500 metrów i jestem pewien, że mój czas jeszcze nadejdzie –
mówi portalowi polsatsport.pl złoty medalista igrzysk olimpijskich w biegu drużynowym.
Nie oznacza to jednak, że Verweij rezygnuje z dalszej rywalizacji i całkowicie oddaje Polakowi pole.
Chcę wygrywać zawsze i z każdym. Taki mam charakter. W kolejnym sezonie będę próbował ponownie zdobyć Puchar Świata i zdystansować złotego medalistę z Soczi. To będzie piękna walka –
zapowiada panczenista.
Okazuje się, że do Verweija dotarły komentarze (również krytyczne) z Polski.
Cieszy mnie zainteresowanie kibiców moją osobą. Dostaje tego wyrazy na portalach społecznościowych, choć czasem jest trochę nieprzyjemnych wiadomości. Niemniej staram się poprawić mój wizerunek wśród Polskich fanów –
mówi wicemistrz olimpijski.
Wygląda na to, że po rywalizacji między Adamem Małyszem a Martinem Schmittem i Svenem Hannawaldem czeka nas kolejna pasjonująca walka w sportach zimowych. Walka, w której naprzeciw siebie stają wielcy sportowcy mający do siebie wielki szacunek.
AM/polsatsport.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/101888-brodka-to-urodzony-zwyciezca